W sobotę w Arenie Kalisz rozegrano ostatni mecz sezonu piłkarzy ręcznych. W finałowym spotkaniu Orlen Pucharu Polski zagrały dwie eksportowe drużyny – Barlinek Industria Kielce oraz Orlen Wisła Płock. Drugi rok z rzędu, trofeum trafiło w ręce zespołu prowadzonego przez Xaviego Sabate. Wisła pokonała Barlinek Industrie Kielce 30:25, rewanżując się za finał sezonu w PGNiG Superlidze. Kielecką drużynę w kaliskim finale poprowadził ostrowianin – Krzysztof Lijewski.
Dwa tygodnie temu obie drużyny spotkały się w Kielcach w meczu 26. serii PGNiG Superligi, który zdecydował o mistrzostwie Polski. Gospodarze pokonali rywala 27:24, świętując kolejny tytuł. Po dwóch tygodniach zespoły znów się spotkały, tym razem na neutralnym gruncie w finale Pucharu Polski. Mimo bardzo dobrego początku kielczan i prowadzenia 8:5, końcówka pierwszej połowy należała do Orlen Wisły, która w 20 minucie dogoniła rywala, żeby w kolejnych zaznaczyć swoją przewagę.
Pod koniec pierwszej połowy mistrz Polski stracił swojego podstawowego obrotowego – Artioma Karalioka, który skręcił staw skokowy. Na początku drugiej jego los podzielił Michał Olejniczak. Najmocniej ucierpiała na tym defensywa drużyny prowadzonej przez Krzysztofa Lijewskiego, który tego dnia zastępował na ławce trenerskiej zawieszonego Talanta Dujszebajewa.
Orlen Wisła Płock wykorzystywała problemy rywala i dziurę w środkowym sektorze defensywy. Dodając do tego swoją bardzo dobrą obronę i dyspozycję młodego bramkarza Marcela Jastrzębskiego, powiększała przewagę.
Wymianę ciosów w drugiej połowie lepiej wytrzymała Wisła, która wygrała 30:25, drugi raz z rzędu zdobywając Puchar Polski, rewanżując się tym samym za przegraną i drugie miejsce w PGNiG Superlidze. – Jeśli chcesz pokonać super zespół jakim bez wątpienia są Kielce, plan jest bardzo prosty. Musi zagrać absolutnie wszystko, a ty musisz wznieść się na wyżyny swoich umiejętności. Potrzebna jest świetna obrona, bezbłędny atak, szybka kontra i musisz znaleźć balans pomiędzy tym wszystkim. Mieliśmy też swoje problemy. Tin Lucin powinien poddać się operacji ale walczył i grał dzisiaj. Mirsad Terzić też miał nie grać, ale dał nam sporo dobrego. Abel Serdio zagrał świetnie, Krajek był niesamowity w obronie, Susnja czy Dawydzik byli świetni w ataku, robiąc wiele miejsca kolegom z zespołu i zasłużyli na słowa uznania po tym meczu. Wszyscy ciężko pracowaliśmy na ten sukces, byliśmy dzisiaj drużyną i dlatego wygraliśmy – powiedział trener Orlen Wisły Płock – Xavi Sabate.
W sobotę wielokrotnie przekonywaliśmy się dlaczego pojedynki obu zespołów okrzyknięte są świętą wojną. Na boisku niemal w każdej akcji iskrzyło między zawodnikami. Było to trzecie starcie tych zespołów w zakończonym sezonie, drugie wygrane przez Orlen Wisłę Płock.
Bez wątpienia bardzo dobra defensywa była kluczem do wygrane Wisły. Trener Lijewski docenił klasę rywala, nie zapominając jednak o wydarzeniach, które poprzedzały to finałowe spotkanie. Chodzi o rewanżowy mecz w Kielcach, wygrany przez gospodarzy, którzy tym samym zapewnili sobie dwudziesty tytuł mistrzowski. Trener Sabate długo nie mógł pogodzić się z przegraną, wraz z klubem wystosowując oświadczenie krytykujące pracę sędziów, którzy według Hiszpana wypaczyli wynik tego meczu. Teraz przed Barlinek Industrią Kielce ostatni akt sezonu 2022/2023. Final Foru Ligi Mistrzów, który zostanie rozegrany 17 i 18 maja w Kolonii.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz