Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
Krewki 37-latek z Kalisza i nadgorliwy 19-latek z powiatu ostrzeszowskiego to dwaj mężczyźni, którym grozi nawet kilka lat pozbawienia wolności. Pierwszy z nich za nic miał przepisy dotyczące kwarantanny, której został poddany po powrocie z zagranicy, a drugi podszywał się pod policjanta i „kontrolował” sklepy.
Prokuratura Rejonowa w Kaliszu prowadzi postępowanie przeciwko 37-letniemu mężczyźnie zamieszkałemu w tym mieście. Jak ustalili śledczy, „dopuścił się rażącego naruszenia kwarantanny”, czym spowodował narażenie innych na wystąpienie zagrożenia epidemiologicznego. Prokurator przedstawił mężczyźnie cztery zarzuty. Pierwszy dotyczył wybicia szyb w dwóch oknach Spółdzielni Socjalnej w Kaliszu. Szkodę oszacowano na co najmniej 900 zł. Drugi to naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza Straży Miejskiej oraz znieważenie go poprzez zwrócenie się do niego w wulgarny sposób, kiedy ten wypełniał obowiązki służbowe. Trzeci to oplucie strażnika i grożenie jemu oraz jego koledze, śmiercią. Ostatni dotyczył próby doprowadzenia do tego, by municypalni odstąpili od dowiezienia go do miejsca odbywania kwarantanny na terenie powiatu pleszewskiego.
– Właśnie to ostatnie zachowanie, jak ustalono, było szczególnie karygodne w obecnych realiach. Mężczyzna sprowadził powszechne niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia wielu osób. Był bowiem podejrzewany o zakażenie wirusem SARS-CoV-2 – informuje Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Mężczyzna miał także wydaną decyzję przez komendanta Straży Granicznej o poddaniu się od 11 kwietnia kwarantannie w związku z przekroczeniem granicy. – Już po dwóch dniach oddalił się ze szpitala w Poznaniu i przemieścił się do Kalisza. 16 kwietnia ponownie opuścił dom studencki, który był jego miejscem kwarantanny, co skutkowało powstaniem powszechnego niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób – dodaje.
Prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o zastosowanie tymczasowego aresztowania. Sąd w pełni podzielił tezy zawarte we wniosku i mężczyzna spędzi w areszcie najbliższe trzy miesiące. Grozi mu kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności.
19-letni mieszkaniec powiatu ostrzeszowskiego postanowił na własną rękę sprawdzać, czy sprzedawcy w okolicznych sklepach stosują się do przepisów ogłoszonych w związku z wprowadzeniem stanu epidemii. „Młody mężczyzna podawał się za policjanta. „Uzbrojony” w fałszywą legitymację, pas, na którym miał atrapę broni oraz krótkofalówkę, wchodził do sklepów i zwracał uwagę na zarówno faktyczne, jak i nieistniejące naruszenia, jakich mógł dopuścić się dany sklep” – informuje ostrzeszowska komenda.
Jak informują mundurowi, powody nastolatek miał dwa: faktyczna chęć kontroli oraz… nuda. Teraz może słono zapłacić za wdrożenie w życie swojego pomysłu. „Za przywłaszczenie funkcji funkcjonariusza publicznego grozi kara grzywny, ograniczenia wolności bądź pozbawienia wolności do roku” – dodają funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Ostrzeszowie, która prowadzi postępowanie.
sobota, 18 kwietnia, 2020
Bravo, jak ktoś lekceważy kwarantannę i ma gdzieś czyjeś zdrowie powinna być od razu surowa kara.