Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
To tutaj 7 września 1939 r. spotkał żołnierzy niemieckich. Tutaj widział ich także 24 stycznia 1945 r., jak ostrzeliwali radziecki czołg, który wypalił w stronę Niemców, ale rozwalił pół kamienicy Kaliszaków, wujostwa wtedy już 18-letniego Stefana.
Opowieść o sześciu latach w okupowanym Jarocinie zajęła dziś Panu Stefanowi prawie dwie godziny. – Jeszcze z trzy bym musiał mówić, aby opowiedzieć wszystko, co ciekawego zapamiętałem – zakończył, a zebrani pytali, kiedy kolejne spotkanie. – Nie ma sprawy, możemy robić – zadeklarował Pan Stefan. – Przecież jeszcze nic nie powiedziałem o tym, co było po wojnie, o harcerstwie, o PCK i kosmonaucie na dworcu…
Pan Stefan oprowadził spacerowiczów po rynku i przyległych ulicach. Opowiedział m. in. o tym, w jaki sposób Niemcy szpiegowali i aresztowali ks. Niedźwiedzińskiego, jak potajemnie został chrzestnym dziecka, które nie chciało zostać ochrzczone, jak z ukrycia fotografował okupowany Jarocin i jak w czasie wojny dwa razy w jarocińskim kinie oglądał film o zbrodni w Katyniu.
Przypominamy, że w połowie sierpnia odbył się pierwszy spacer, którego przewodnikami byli Krystyna i Stefan Tobolscy. Podczas wydarzenia opowiedzieli ponad 80 jarociniakom historię przedwojennego Jarocina.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz