DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.

Jackson nie pomógł. Dotkliwa porażka BM Slam Stali w Bydgoszczy

Trener Łukasz Majewski niestety nie mógł w sobotę skorzystać z umiejętności Przemysława Żołnierewicza. Skrzydłowy BM Slam Stali urazy nabawił się przed tygodniem w Warszawie. Pod znakiem zapytania stał także występ Nikoli Jevtovicia, który w tygodniu przed meczem pauzował z powodu przeziębienia. Serba jednak wystąpił w sobotę, rzucając w całym meczu 12 punktów.

Kluczowa dla losów meczu okazała się trzecia kwarta, w której gospodarze trafiając rzuty dystansowe uzyskali bezpieczną przewagę, którą kontrolowali w drugiej połowie. Michał Nowakowski razem z Michałem Chylińskim razem sześciokrotnie trafiali z dystansu dla Astorii.

Druga połowa niestety nie przyniosła zmiany w grze BM Slam Stali. Ostrowianie mimo zrywom nie zdołali odrobić strat, ostatecznie przegrywając 78:95. To druga porażka Stali z beniaminkiem Energa Basket Ligi w tym sezonie. Teraz przed żółto-niebieskimi kolejny wyjazd. 21 stycznia BM Slam Stal zagra w Zielonej Górze ze Stelmetem.

Napisz do autora

Komentarze (5)
  • JB
    jarek barbarzyńca

    niedziela, 12 stycznia, 2020

    Gra ostrowskiej drużyny przypomina od czasu do czasu grę drużyny podwórkowej . Tak było w sobotę w Bydgoszczy . Ale nawet nie to jest takie straszne . Straszne jest to , że wszyscy ci zawodnicy sprawiają wrażenie jakby właśnie w tej chwili spotkali się pierwszy raz na parkiecie i mają pierwszy raz piłkę w rękach .Bolesne jest to, jak się patrzy na ich męczarnie .

    Odpowiedz
  • W
    Wojciech

    niedziela, 12 stycznia, 2020

    Ta drużyna to zbiorówka koszykarzy niechcianych w innych klubach. Mokros poza jednorazowymi wyskokami i głupimi faulami gra słabo, Dylewicz był za słaby na I ligę w Polonii Leszno to teraz produkuje się w ekstraklasie, Wiśnia 1 na 6 z gry…

    Odpowiedz
  • W
    wqrzony

    poniedziałek, 13 stycznia, 2020

    Jasno i wyraźnie widać na czym polega problem. Trener co kawałek inny, do tego zbieranina grajków o różnym poziomie, która cięgle jest „modyfikowana” nie mając szansy na dobre zgranie się, a wszystko ma moim zdaniem źródło w małej kasie na starcie- kiedy nie stać mnie na Ferrari to kupuję używanego, sprawdzonego „japończyka” , a nie zbieram używanych drogich samochodów, o szemranym pochodzeniu i stanie technicznym, cofniętym liczniku, z których często została tylko szumna marka. A już z pewnością nie stawiam przed nimi zadania wygrania F1.

    Odpowiedz
  • K
    Kibic

    poniedziałek, 13 stycznia, 2020

    Nieodpowiednie osoby na nieodpowiednim miejscu. Pan Karasiński powinien do Proartu wrócić a nie być prezesem w klubie. A drużyna to jakieś nieporozumienie. Jak tak dalej będzie to spadną z hukiem do 1 ligi.

    Odpowiedz
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz