Nauczyciele Szkoły Podstawowej w Kwileniu w gminie Chocz mają mieć zapłacone pensje. W sprawie interweniowało Kuratorium Oświaty w Poznaniu.
O mały włos nie doszło do zaprzestania pracy nauczycieli po tym, jak na ich konta nie wpłynęły wynagrodzenia. Na portalu wlkp24.info informowaliśmy już, że w miniony piątek na fanpage’u Szkoły Podstawowej im. Jana Twardowskiego w Kwileniu (powiat pleszewski) pojawiła się przez moment informacja, jakoby nauczyciele mieli zrezygnować z prowadzenia zajęć lekcyjnych z uwagi na zaległości w wypłatach oraz opłacaniu ich składek w ZUS.
Na stronie internetowej gminy Chocz pojawiło się jednocześnie oświadczenie burmistrz Magdaleny Marciniak, która deklarowała wykonanie przelewu na kwotę ponad 100 tys. złotych na uregulowanie zaległych wypłat. Miało to w zupełności wystarczyć na wszystkie pensje.
W sprawę zaangażowało się Kuratorium Oświaty w Poznaniu. W tym tygodniu wicekurator Wojciech Szulc wraz z dyrektorką kaliskiego oddziału KO udali się do szkoły w Kwileniu na spotkanie z pełniącą obowiązki dyrektor placówki oświatowej. W rozmowach uczestniczyła też burmistrz gminy. Wicekurator Szulc podkreśla swoją rolę jako „mediatora” w tym spotkaniu. – Rzeczywiście zaległości finansowe wystąpiły. Natomiast udało się ustalić z organem prowadzącym, że pani burmistrz zrobi co w jej mocy, by te zaległości zostały jak najszybciej zredukowane bądź zlikwidowane w całości – mówi portalowi wlkp24.info Wojciech Szulc. Wczoraj, tj. w środę, włodarz gminy skontaktowała się z wicekuratorem i złożyła ważną deklarację. – Zapewniła, że właśnie pozyskała i przekazała na wszystkie trzy szkoły podstawowe kwotę rzędu 500 tys. złotych na likwidację tychże zaległości – dodaje.
Na swoim fanpage’u szkoła opublikowała kilka dni temu wpis:
Kuratorium Oświaty liczy, że sytuacja w tym momencie zostanie opanowana. Zajęcia lekcyjne, według zapewnień, mają odbywać się bez zakłóceń. – W piątek doprowadzeni do desperacji nauczyciele podjęli decyzję, że będą zmuszeni do zawieszenia zajęć. Dlatego też na miejsce natychmiast udała się tam pani wicedyrektor delegatury kaliskiej, żeby temu zaradzić. W związku z powyższym, zajęcia odbywały się i dalej odbywają w trybie normalnym. Uczniowie na tym nie stracili, ich bezpieczeństwo nie było zagrożone. Możemy zachować spokój – wyjaśnia Wojciech Szulc.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz