Rozstrzygnęliśmy konkurs, w którym do wygrania było pięć podwójnych biletów na koncert Matteo Bocellego.

Dobiegł końca nasz konkurs z okazji Dnia Matki, w którym do wygrania były bilety na koncert Matteo Bocellego – syna słynnego Andrei Bocellego. Muzyczne wydarzenie odbędzie się 31 maja 2025 w Atlas Arenie w Łodzi. Ten obiekt pomieści tysiące fanów jego muzyki, wśród których znajdą się zwycięzcy naszej zabawy.
Aby wziąć w niej udział, należało wysłać zdjęcie ze swoją mamą i napisać, jakie ma się z nią najpiękniejsze wspomnienie. Spośród nadesłanych odpowiedzi komisja konkursowa wybrała pięć, które – jej zdaniem – okazały się najciekawsze. Poniżej prezentujemy listę nagrodzonych.
Karolina Garcon: Wybór jednego najpiękniejszego wspomnienia z moją mamą wydaje się niemal niemożliwy, ponieważ jest ona dla mnie nie tylko rodzicem, lecz przede wszystkim moją powierniczką, przyjaciółką i ostoją w najtrudniejszych momentach. Nasza historia to zbiór wielu pięknych chwil, które wspominam z ciepłem w sercu, jednak jest jedno, które zajmuje w nim szczególne miejsce. Nie jest ono spektakularne, ale dla nas prawdziwe, czułe i pełne miłości w najczystszej postaci.
Był to czas, kiedy w naszym życiu pojawiły się gorsze chwile, które zaczęły nas przytłaczać. Pamiętam to jak dziś, kiedy mama wróciła z pracy, po dwunastogodzinnym dyżurze i zapytała ,,Jedziemy do Świnoujścia?” Zaproponowała coś szalonego, ale pięknego. Wyjechałyśmy tylko we dwie, bez planu, bez rezerwacji ani przygotowania. A już po paru godzinach siedziałyśmy w pociągu prosto nad morze. Wracając myślami pamiętam ten zapach morskiego powietrza i ten szum fal. Jak spacerowałyśmy boso po plaży pomimo paskudnej pogody. Pamiętam jak śmiałyśmy się do łez z drobnostek i naszego szalonego pomysłu. Jak jadłyśmy gofry i rozmawiałyśmy do późna o wszystkim i o niczym i jak przeszłyśmy wspólnie wiele kilometrów. To wtedy poczułam jak ogromna siła tkwi w prostocie bycia razem. Jak ważne są nie tylko słowa lecz obecność, nie perfekcyjne zaplanowane chwilę, lecz te które się po prostu dzieją. To wspomnienie i uczucie jakim mnie otula nieustannie przypomina mi, że miłość mamy to najpiękniejszy dar, jaki mogłam otrzymać – cichy, cierpliwy ale potężny jak morze, które do dziś jest dla nas jak lekarstwo, które nosimy w sercu.
Monika Rutkowska: Jednym z moich najpiękniejszych wspomnień z mamą jest nasz wspólny wyjazd do Chorwacji. To były dni pełne słońca i cudownych chwil, które na zawsze zostaną w moim sercu. Codziennie spacerowałyśmy po kamienistym brzegu, zbierałyśmy muszelki i kąpałyśmy się w przejrzystej wodzie Adriatyku. Czas płynął wtedy inaczej – wolniej, spokojniej, jakby świat zatrzymał się tylko dla nas.
Jednego wieczoru poszłyśmy do małej, rodzinnej restauracji w Zadarze, gdzie jadłyśmy najlepsze owoce morza w naszym życiu. Śmiałyśmy się, rozmawiałyśmy i po prostu cieszyłyśmy się swoją obecnością.
To były wakacje pełne bliskości i beztroski – coś, czego nie da się opisać słowami, ale co zostaje w sercu na zawsze.
Nadesłane zdjęcie, to pamiątka z rodzinnego albumu, właśnie z tej restauracji, gdzie serwowali najlepsze owoce morza – Zadar 2022 rok. Obydwie mamy to zdjęcie w ramce – ja na biurku w pracy, mama na ścianie w sypialni, abyśmy mogły zawsze wspominać z czułością nasz wyjazd.
Natalia Fronia: Z mamą mamy mnóstwo wspólnych wspomnień. Podróże, koncerty, niespodziewane wypady, zawsze byłyśmy zgranym duetem. Mama od zawsze była dla mnie jak superbohaterka. Środek nocy, a jutro do szkoły trzeba przynieść brystol i farby plakatowe? Nie ma problemu. Trzeba wyhodować fasolkę w jedną noc do szkoły? Jakoś się ogarnie. Ale ten jeden dzień był naprawdę wyjątkowy. Taki, który zostaje w sercu na zawsze, a mama dała z siebie 200%!
Był 9 stycznia 2023 roku. Mieszkamy pod Wrocławiem, a ja, jak to ja – wymyśliłam sobie, że chcę jechać do Krakowa na finał trasy koncertowej ,Bankiet u sanah’. Problem był tylko jeden: bilety wyprzedane od dawna…ale postanowiłam zaryzykować. Mówię do mamy: Jadę do Krakowa, może ktoś akurat będzie odsprzedawać bilet, może coś się jeszcze pojawi na stronie. Jak będę na miejscu, łatwiej będzie to wszystko ogarnąć!
Mama bez zastanowienia odpowiedziała na to: Jadę z Tobą, co sama będziesz się szlajać po Krakowie? Nie spodziewałam się tego, ale byłam przeszczęśliwa. Kupiłyśmy bilety na pociąg i z rana ruszyłyśmy w tę naszą niepewną podróż. Ja przez całą drogę (3,5h) odświeżałam strony…biletów jak nie było, tak nie ma. Spacerowałyśmy po zimnym Krakowie, zostało nam 1,5 h do powrotnego pociągu. Biletów nadal brak. Stojąc na wawelu, zobaczyłam ICE centrum kongresowe i mówię do mamy: Idziemy tam, może ktoś będzie sprzedawał bilet POD?! Mama widząc, że jestem bliska załamania, wiedząc, że szanse na to są znikome, chciała walczyć ze mną do końca, haha. A za jakieś 30 minut mieli zacząć wpuszczać ludzi na koncert ?.
Stajemy pod budynkiem. Ja w dresie (garnitur na przebranie schowany w plecaku), przez szybę widzimy punkt obsługi klienta. Mówię: Mamo, ja nie wchodzę, jak ja wyglądam…a biletów i tak nie mają – gdyby były, to pojawiłyby się na stronie. Ale mama się uparła. Weszła i po chwili macha do mnie, żebym podeszła. Wchodzę, a tam dosłownie cud – kilka ostatnich miejsc, kupuję bilet przekonana, że to rząd gdzieś z tyłu. Przed koncertem na spokojnie popatrzyłam na bilet, a to był 4 rząd, ale od sceny! ❤️
W tą niecałą godzinę do koncertu znalazłam nocleg, dobiegłyśmy tam w 15 minut, szybkie przebranie i z powrotem sprint do ICE. Tak biegłam, że byłam nawet 10 minut przed czasem ? Koncert był magiczny, jeden z najpiękniejszych, na jakich byłam. Mama przeszczęśliwa, że „dziecku” (no, dorosłemu już) się udało. Po wszystkim przyszła po mnie i jeszcze czekała z 2h, bo może akurat uda się zrobić zdjęcie z artystką, no i się udało!
To był kompletnie zwariowany dzień, ale za każdym razem, gdy o nim myślę, czuję ogromną wdzięczność. Z mamą przeżyłam wiele pięknych chwil, ale tamten dzień był inny. Pełen niepewności, emocji i cudów. Wiem, że bez niej wróciłabym do domu zawiedziona. A tak wróciłam z sercem pełnym szczęścia. Bo ona po prostu była. Jak zawsze. ❤️ Więc tym razem, to ja walczę o bilety, jak ona tamtego pamiętnego dnia?
Rafał Adamek: Najpiękniejsze wspomnienie z moją mamą, to zakończenie moich studiów w Wielkiej Brytanii. Rodzice przyjechali z tej okazji na ceremonię wręczenia dyplomów, gdzie mogli oglądać, jak odbieram dyplom na scenie przed profesorami i kolegami z mojego roku oraz ich rodzicami. Cieszę się, że w tak ważnym dla mnie dniu mama mogła mi towarzyszyć i wspierać mnie, a później wspólnie świętować zakończenie moich studiów. Tamtego dnia czułem ogromną dumę z mojego osiągnięcia, ale także ogromną wdzięczność dla mamy za wspieranie mnie w trudniejszych momentach i wspólną radość w tych szczęśliwych.
Katarzyna Szymańska: Najwspanialsze wspomnienia związane z mamą są z każdego etapu życia, nie da się opisać jednego. Wspólne zakupy, wycieczki rowerowe i weekendowe wypady w Karkonosze. Pamiętam jeden z nich, kiedy ja jako 5-6 letnia dziewczynka nie miałam już ochoty na dalszą wędrówkę, a mama powiedziała „kto pierwszy przy drzewie wygrywa”. Drzewo oddalone o około 100 metrów. Wiadomo, że pobiegłam ile sił w nogach, pomimo, że jeszcze chwilę wcześniej tak bardzo nie miałam na to ochoty. Malująca się radość na mojej twarzy przy wygranej towarzyszy mi do dziś. Wszystko, co robi jest dla mnie wyjątkowe. Moja mama nauczyła mnie szacunku do innych, pomagania tym, którzy cię potrzebują, ona robi to każdego dnia, a ja staram się naśladować jej poczynania, w swoim już dorosłym życiu.
Dziękuję jej za to jakim człowiekiem mnie ukształtowała.
* pisownia oryginalna
wtorek, 27 maja, 2025
Serdeczne gratulacje!!!