Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
Przedstawiciele Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu mówią, że spodziewali się takiej sytuacji, choć nie tak drastycznej. Kolejne niepokojące informacje wymusiły podjęcie szybkich decyzji i działań. Duża odpowiedzialność w tym zakresie spoczywa na barkach wojewody, który współpracuje z Narodowym Funduszem Zdrowia. To właśnie od jego ostatecznych decyzji zależy gdzie i kiedy zostaną uruchomione dodatkowe łóżka. – Do 29 marca planujemy powiększyć bazę łóżek w Wielkopolsce o blisko 400. Duża część z nich to będą także łóżka respiratorowe – powiedział w rozmowie z Telewizją Proart Tomasz Stube, rzecznik prasowy Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu.
Szpital w Ostrowie Wielkopolskim dysponuje 120 łóżkami covidowymi i, póki co, tak pozostanie. Należy jednak mieć na uwadze, że sytuacja jest dynamiczna i decyzja w tej sprawie może ulec zmianie w bardzo krótkim czasie. – Dementuję plotki, które mówią o całkowitym przekształceniu ostrowskiej placówki na szpital jednoimienny. Poszerzanie bazy łóżkowej to efekt współpracy dyrektora z Narodowym Funduszem Zdrowia. Decyzje o ewentualnym przekształceniu oddziałów muszą objąć szersze spektrum w sprawie dostępności tych świadczeń w całym subregionie – dodał rzecznik wojewody.
Jak podkreślił, dużą rolę w Wielkopolsce odgrywa szpital tymczasowy zlokalizowany na Międzynarodowych Targach Poznańskich, który służy jako bufor bezpieczeństwa. W tej chwili są tam 122 łóżka, ale decyzją wojewody od soboty ma zostać uruchomionych kolejnych 28 miejsc dla pacjentów.
W piątek 19 marca ostrowski szpital dysponował tylko dwoma wolnymi łóżkami respiratorowymi. Pozostałych 118 było zajętych. Adam Stangret, zastępca kierownika Szpitalnego Oddziału Ratunkowego podkreślił jednak, że sytuacja może się zmienić w każdej chwili.
W Krotoszynie właśnie zwiększono liczbę łóżek covidowych, ale na tym nie koniec. Wkrótce zostanie powiększana o ponad 100 procent w stosunku do aktualnej liczby. – Od 17 marca w naszym szpitalu mamy 20 łóżek i w tej chwili wszystkie są zajęte, a jeden pacjent znajduje się pod respiratorem. Baza będzie powiększona do 50 łóżek i będzie to się działo stopniowo – powiedział Telewizji Proart Sławomir Pałasz, rzecznik prasowy krotoszyńskiego szpitala.
Przedstawiciel tej placówki zapewnia, że personelu w reprezentowanej przez niego lecznicy nie brakuje i ma się kto opiekować chorymi na COVID-19. Władze szpitala cały czas jedna obserwują sytuację, która zmienia się z dnia na dzień. – Trudno przewidzieć, jak będzie się rozwijać sytuacja patrząc na to, co dzieje się w tej chwili, bo ona jest bardzo dynamiczna – podkreślił.
W Pleszewskim Centrum Medycznym leczonych jest 47 pacjentów z koronawirusem w tym dwóch wymagających wentylacji mechanicznej. Istniejący od października 2020 roku oddział w szczytowym momencie zapewniał opiekę 75 chorym w oddziale i dysponował 40-łóżkowym izolatorium. – Do zeszłego tygodnia posiadaliśmy 45 łóżek dla pacjentów z COVID-19, a od 15 marca, zgodnie z decyzją wojewody, dysponujemy 77-łóżkowym oddziałem w tym pięcioma łóżkami do intensywnej terapii z kardiomonitorami oraz możliwością prowadzenia tlenoterapii i wentylacji mechanicznej – powiedział Ireneusz Praczyk, rzecznik prasowy szpitala w Pleszewie.
Pacjenci zakażeni koronawirusem są umieszczani w dotychczasowych oddziałach opieki długoterminowej oraz wyodrębnionej części oddziału wewnętrznego. A pacjenci z tych oddziałów zostali przeniesieni do wolnych obszarów w innych lokalizacjach. – To pozwala uniknąć znaczących ograniczeń w bieżącej działalności szpitala – dodał.
Zaznaczył jednocześnie, że praca na oddziałach covidowych to dodatkowy wysiłek dla personelu, a „jego poświęcenie powinno budzić szacunek i uznanie wszystkich”.
Przedstawiciele wielkopolskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia chwalą zaangażowanie szpitali w regionie w walkę z COVID-19. NFZ codziennie rekomenduje wojewodzie nowe placówki medyczne, które mogą rozszerzyć bazę łóżkową dla nowych pacjentów wymagających hospitalizacji. – Do tej pory wojewoda wydał decyzje na uruchomienie ponad 700 łózek, a kolejne rekomendacje są w trakcie ustalania. W trzeciej fali pandemii nie tylko rośnie liczba zakażonych SARS-CoV-2, ale też przybywa pacjentów wymagających hospitalizacji – podkreśliła w rozmowie z portalem wlkp24.info Marta Żbikowska-Cieśla, rzecznik prasowy Wielkopolskiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia.
Szefowa tej jednostki wskazała natomiast, że zwiększanie liczby łóżek covidowych jest możliwe dzięki współpracy dyrektorów szpitali z NFZ-em oraz ich zrozumieniu dla obecnej sytuacji. – Postawa wielu szpitali zasługuje na szczególne uznanie, gdyż są to często placówki, które od początku pandemii angażują się w leczenie pacjentów z COVID-19 i nadal decydują się na podejmowanie tego wyzwania. Myślę, że obecna sytuacja, lawinowy wzrost zakażeń i ewidentna potrzeba leczenia coraz większej liczby pacjentów z koronawirusem nie pozostawia wątpliwości, że uruchamianie kolejnych łóżek covidowych jest potrzebne – zaznaczyła Agnieszka Pachciarz.
Rzeczniczka NFZ-u wyjaśniła, że decyzje o tym, w którym szpitalu mogą zostać uruchomione dodatkowe łóżka, jest poprzedzona rozmowami. Przede wszystkim władze szpitala muszą wyrazić gotowość do takiego działania. Następnie rozpoczynane są formalności, na podstawie których pracownicy Narodowego Funduszu Zdrowia przygotowują rekomendację. Jest ona przekazywana na biurko wojewody, który, kierując się ustaleniami ze szpitalem, wydaje decyzję o tym, czy i kiedy w danej placówce medycznej zostaną uruchomione dodatkowe łóżka z przeznaczeniem dla chorych na COVID-19.
piątek, 19 marca, 2021
MASAKRA
piątek, 19 marca, 2021
Mikołajczyk wróć! Brakuje Mikołajczyka na tym stanowisku.
sobota, 20 marca, 2021
Pochwała dla szpitali.???? Budynek dostaje pochwałę a nie pracownicy ciekawe jak w PRL
sobota, 20 marca, 2021
Ponieważ jestem najmondrzejszy, mam propozycję by nazwano moim imienim.
sobota, 20 marca, 2021
TYLKO TEN COVID JAKBY JUZ INNYCH CHORÓB NIE BYŁO… LUDZIE POTRZEBUJĄ POMOCY NA INNE SCHORZENIA, UMIERAJĄ NA GRYPĘ ,RAKA I INNE DOLEGLIWOŚCI- I TO W SKALI PROCENTOWEJ O WIELE WIEKSZEJ NIZ UMIERALNOŚĆ NA COVID. SZPITAL PRZEKSZTAŁCA A GDZIE INNI CHORZY BĘDA JEZDZILI KARETKAMI W SZUKANIU WOLNEGO MIEJSCA PO KILKANAŚCIE GODZIN. TO OBRAZ NIEWYDOLNOŚCI SŁUZBY ZDROWIA I BEZMYŚLNYCH DECYZJI WŁADZ.
sobota, 20 marca, 2021
Prawda jest taka że bez covida służba zdrowia była już niewydolna i to nie z winy personelu (oni to cudem utrzymują) tylko z winy (nie) rządów. Od lat limit na zabiegi bo NFZ płaci tak jak płaci. A stomatologia? Kiedyś z bólem zęba można było iść na pogotowie lub na Wolności nawet w niedzielę, spróbuj to zrobić dzisiaj. My się po prostu cofnęliśmy. Co z tego że oddziały wyremontowane jak niedługo nie będzie miał kto tam przebywać? Kiedyś tyle się nie słyszało o zgonie pacjentów których godzinami wożą od szpitala do szpitala. A szpitale wolą utrzymywać oddziały covidowe bo za nie NFZ więcej płaci. Ale nie ma się co martwić na zapas, 9 kwietnia tuż tuż, 10 zapalić znicze pod pomnikiem, potem odwilż i wakacje (do jesiennej 4 fali).