Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
Nawraca, uzdrawia, a co swojego czasu potwierdzał nawet jeden z byłych posłów PO – wskrzesza ludzi. Dokonanie cudu to dla niego tyle, co dla dentysty wstawienie plomby. W połowie czerwca rekolekcje w Kaliszu poprowadzi katolicki duchowny z Ugandy ksiądz John Baptist Bashobora. Może więc warto podjechać i, a nuż, postarać się o jakiś większy lub chociaż malutki cud?
Urodzony w 1946 roku w Bushenyi Ojciec Bashobora jest darzony nad Wisłą kultem, który umacnia przedstawiana na jego stronach internetowych (polskich stronach internetowych; w inne części Europy kult nie dotarł) biografia. Życiorys jakby napisany przez hollywoodzkiego scenarzystę. I jak to często w Afryce bywa – w zasadzie nieweryfikowalny. A zresztą, kto by to sprawdzał? Albo się wierzy, albo się nie wierzy.
Tak więc w wieku dwóch lat mały John stracił ojca. Nic o tym nie wiedział, ponieważ wujek i ciotka, którzy wzięli go na wychowanie nie wspomnieli, że nie są jego rodzicami. Mieli ku temu powody. W dniu swoich święceń kapłańskich przyszły charyzmatyk dowiedział się, że jego ojciec został otruty przez ciotkę, która zazdrościła mu szczęśliwej rodziny. Matka chłopca została wypędzona. Małego Johna ciotka też chciała się pozbyć, podając mu zatrutą owsiankę. Nie wyszło. „Gdy mały John zrobił przed jedzeniem znak krzyża, naczynie rozpadło się na drobne kawałki”. Wyświęcony John ciotce przebaczył, matkę odnalazł, a już wtedy miał z Bogiem inne układy niż reszta śmiertelników.
W wieku siedmiu lat katecheta powiedział jemu i innym dzieciom, że są Ciałem Jezusa. A że John lotnością umysłu rówieśników przewyższał, zapytał Jezusa: „Skoro jesteśmy Twoim Ciałem, to czy możesz użyć mnie jako swoje narzędzie, że gdy dotknę ludzi, to oni będą uzdrowieni?”. Jezus nie miał nic przeciwko. Potem już poszło z górki: niższe seminarium duchowe, wyższe seminarium duchowe, święcenia kapłańskie, studia w Rzymie, doktorat z teologii. W 1996 r. czerpiąc z najlepszych toruńskich wzorców zakłada Radio Maria Uganda.
Do Polski pierwszy raz przyjechał w 2007 roku. Wziął udział w sesji Strumienie Miłosierdzia, zorganizowanej w krakowskich Łagiewnikach pod patronatem abp. Stanisława Dziwisza. Wtedy miał już mieć na koncie od kilkunastu do kilkudziesięciu wskrzeszeń. Pomniejszych cudów nie warto wyliczać. Pomiędzy Polakami a Ugandyjczykiem zawiązała się dobra chemia, bo od tego czasu o. Bashobora rekolekcje w Polsce przeprowadza regularnie. W tym rekolekcje narodowe. Na Stadionie Narodowym w Warszawie dwukrotnie przyciągnął blisko 60 tys. wiernych. W Licheniu prawie 30 tys.
Ale nie tylko wielkimi eventami człowiek żyje. W połowie czerwca charyzmatyczny ksiądz odwiedzi parafię pw. św. Jana Pawła II w Kaliszu. Wstęp jest wolny, grzech nie skorzystać. A może kilka rzeczy uda się załatwić. Kilka małych cudów. W końcu „jego głoszeniu bardzo często towarzyszą liczne nawrócenia i uzdrowienia, zarówno duchowe jak i fizyczne, a także uwolnienia”. Kilka drobiazgów nie zrobi różnicy:
Jak nie uda się tym razem, to jeszcze nic straconego. W drugiej połowie sierpnia w Licheniu odbędą się kolejne rekolekcje narodowe. O udziale trzeba jednak pomyśleć wcześniej. Do tej pory sprzedało się już ponad 8 tys. biletów.
Przemysław Ciupka
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz