DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Cuda przed świętami. Do „Schroniskowej Opowieści Wigilijnej” napisano już trzy szczęśliwe zakończenia

Schronisko dla zwierząt w Wysocku Wielkim zrobiło psom świąteczną sesję zdjęciową i napisało „Schroniskową Opowieść Wigilijną”. Odzew ludzi przeszedł najśmielsze oczekiwania.

fot. Schronisko Ostrów

Ostrowskie schronisko dla zwierząt w Wysocku Wielkim od kilku dni publikuje kolejne rozdziały „Schroniskowej Opowieści Wigilijnej”. Psiej opowieści. Każdy rozdział to historia innego zwierzęcia. Poruszająca, zbliżająca ludzi do zwierząt. Mająca złapać za serce i połączyć ludzkich opiekunów z czworonożnymi przyjaciółmi, którzy w tęsknocie, chłodzie, zimnie i deszczu czekają na dom. To historie, które czekają na szczęśliwe zakończenie. Trzy z rozdziałów właśnie kończą się w najlepszy sposób.

Zefir

Przedstawiciele schroniska opisali w pierwszym rozdziale historię Zefira – niewidomego, wyciszonego psiaka o łagodnym sercu i usposobieniu. „Nie widział choinki, ale poczuł jej ciepło. Nie widział prezentów, ale poczuł radość ludzi, którzy patrzyli na niego z czułością. I przez krótką chwilę wyglądał tak, jakby dokładnie wiedział, że robi zdjęcie do najważniejszej historii swojego życia, tej, która może doprowadzić go do domu” – czytamy w opowieści o Zefirze.

Po publikacji historii poświęconej 6-letniemu psu, wydarzył się – jak przekonują pracownicy schroniska – cud. A właściwie było wtedy widać jego zalążki. Wśród wielu udostępnień posta na Facebooku znalazło się to dokonane przez Łukasza Litewkę – polityka i przedstawiciela Fundacji #TeamLitewka. Miało to miejsce w poniedziałek (15 grudnia).

Siła jego udostępnienia była równie potężna, co siła społeczności zgromadzonej wokół ostrowskiego schroniska. Oba posty udostępniono ok. 4 tysiące razy. Dotarły do tysięcy użytkowników internetu. Poruszyły serca. Zwłaszcza jedno. O czym schronisko poinformowało w czwartek: „Zefir znalazł dom. W sobotę jedzie aż na Podkarpacie. Do swojego człowieka. Na zawsze. Zefirek miał mieć zaplanowaną operację oczu dopiero po świętach Bożego Narodzenia. Nie sądziliśmy, że odzew będzie aż tak ogromny. Nie sądziliśmy, że adopcja wydarzy się jeszcze przed świętami. A jednak”.

Tajemniczym bohaterem pierwszego rozdziału „Schroniskowej Opowieści Wigilijnej” jest pan Łukasz. Niemal anonimowy psi przyjaciel postanowił nie tylko dać dach nad głową choremu Zefirowi, ale także pokryć koszty operacji. „Pan Łukasz zdecydował się opłacić zabieg na oczy Zefira u weterynarza na Podkarpaciu, już na miejscu, żeby Zefir mógł rozpocząć nowe życie bez przeszkód. Dzięki temu Zefir spędzi święta w nowym domu. W cieple. W bezpieczeństwie. Z nadzieją” – czytamy w czwartkowym poście schroniska.

Cooper

Znacznie mniej medialna historia była udziałem Coopera. To psiak opisany w czwartym rozdziale „Schroniskowej Opowieści Wigilijnej”. To nieporadny, ale uroczy 6-miesięczny zwierzak, który potrafi zaskoczyć i rozbawić wpadając przy tym w lekkie zakłopotanie, gdy okazuje się, że zaplątał się we… własne łapy.

„Dzieciństwo nie powinno pachnieć zimnym metalem, mokrą słomą i wiatrem, który wchodzi pod skórę. Powinno pachnieć domem, ciepłą podłogą, dłońmi, które głaszczą po głowie i mówią: »Jesteś u siebie, Cooper«” – czytamy w „Opowieści”.

Cooper też czekał na cud. Czy czuł pismo nosem strojąc się do sesji zdjęciowej? Tego nie chciał powiedzieć, ani w trakcie przygotowań, ani po niej, ani nawet w chwili, gdy do schroniska w Wysocku Wielkim zawitała ta, która postanowiła dać mu dom. Ostatnie akapity rozdziału o tym wyjątkowym psie postanowiła zapisać pani Wiktoria. „(…) zakochała się w nim od pierwszego spojrzenia. I tak, po cichu, bez wielkich zapowiedzi, Cooper wyruszył w najpiękniejszą podróż swojego życia”.

Ale to jeszcze nie koniec. Jak w każdej dobrej opowieści tak i tu – niczym z podziemi wyrósł kolejny wątek historii. „W porozumieniu ze Stowarzyszeniem Psie Marzenia podjęliśmy decyzję, że gdy tylko Cooper osiągnie odpowiedni wiek, stowarzyszenie pokryje koszty jego kastracji, bo odpowiedzialność idzie w parze z miłością” – czytamy w jednym z postów schroniska.

Charlie

Nie każdy wie, że Cooper w schronisku nie był sam. Miał brata – Charliego. Tak. Miał. To trzecia historia zakończona happy endem. On również znalazł dom. Rozdział z nim w roli głównej opublikowano w niedzielę (14 grudnia). Dwa dni później jego pobyt w podostrowskim schronisku dobiegł końca.

„Jeszcze chwilę temu był psim dzieckiem w kojcu, trochę nieporadnym, trochę fajtłapą, z oczami pełnymi radości i nadziei. Dziś zaczyna zupełnie nowe życie, takie, jakie powinno mieć każde szczenię: z ciepłem, bezpieczeństwem i własnym człowiekiem. Dwaj bracia. Dwie świąteczne historie. Dwa domy” – spuentowali pracownicy schroniska.

Schroniskowa Opowieść Wigilijna

Czy na podobne wigilijne cuda będą mogli liczyć także pozostali bohaterowie „Schroniskowej Opowieści Wigilijnej”? One też czekają na zapisanie ostatnich rozdziałów tej wyjątkowej historii.


Zwierzę to nie przedmiot

Choć historie Zefira, Coopera i Charlie’ego pokazują, że życie potrafi napisać niezwykłe scenariusze, które doskonale nadają się do stworzenia właśnie takich opowieści; niesieni miłością do zwierząt, chęcią pomocy, troską i świątecznym nastrojem pamiętajmy, że zwierzę to nie przedmiot. Zwierzę wymaga odpowiedzialności i opieki ze strony właściciela.

Dlatego należy dobrze przemyśleć temat adopcji. Pochopne decyzje, chęć sprawienia komuś niespodzianki, niezapomnianego prezentu bądź próba wpisania się w aktualne trendy to złe kierunki. Zastanów się, czy na pewno jesteś w stanie zapewnić opiekę zwierzęciu, które bierzesz pod swój dach.

Nie bądź autorem rozdziałów grozy, w których psy są porzucane przy drogach, w lasach lub oddawane do schronisk. Pisz tylko pozytywne historie. Z sercem, ale odpowiedzialnie.

0 Dołącz do dyskusji

Napisz do autora

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz