Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
Wracamy do tematu przyszłości Stawów Przygodzickich, o których pisaliśmy w piątek w kontekście tego, że aktualny dzierżawca nosi się z zamiarem zakończenia dzierżawy tych terenów. Ma to związek ze stanem Baryczy – rzeki dostarczającej wodę do stawów i odpowiadającej za system wodny na tym obszarze.
Przedstawiciele Wielkopolskiej Izby Rolniczej zwrócili się do spółki Wody Polskie w sprawie stanu rzeki. W komunikacie tej instytucji czytamy: „Obecnie koryto Baryczy jest bardzo mocno zarośnięte i zamulone. Dno koryta położone jest wyżej aniżeli sąsiadujące z rzeką łąki i pola, co jest skutkiem długotrwałych zaniedbań ze strony Wód Polskich w zakresie chociażby bieżącej konserwacji tego cieku. Prace takie powinny być prowadzone co najmniej dwa razy w roku. Zarośnięte koryto rzeki Barycz spowodowało znaczne opóźnienia w tegorocznych odłowach i sprzedaży ryb”.
Także samorządowcy z gminy Przygodzice interweniują swoimi kanałami. Wysłali pismo do zarządu zlewni w Lesznie, która podlega Wodom Polskim i oczekują na odpowiedź. Portal skontaktował się z przedstawicielami tej instytucji, ale także z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Poznaniu. W odpowiedzi otrzymał następującą wiadomość: „Nie ma przeciwwskazań czy zakazów do prowadzenia prac odmulających czy konserwujących. Należy jednak mieć na uwadze, że część prac może wcześniej wymagać uzyskania decyzji. Dodatkowo obszar ten jest zlokalizowany na terenie Parku Krajobrazowego Dolina Baryczy, w związku z czym należy przeanalizować, czy działania te nie naruszają zakazów obowiązujących na terenie parku. Ponadto należałoby sprawdzić, czy planowane prace mogłyby wpłynąć negatywnie na przedmioty ochrony obszarów Natura 2000 Ostoja nad Baryczą i Dolina Baryczy” – napisał Jacek Przygocki, przedstawiciel RDOŚ-u.
Zatem potrzebne są kolejne decyzje i weryfikacja obowiązujących przepisów, zanim cokolwiek w sprawie stanu Baryczy na odcinku przebiegającym chociażby przez gminę Przygodzice się zmieni.
Portal skontaktował się także z pracownikiem Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu będącego częścią Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie, który zapewnił, że prace związane z utrzymaniem odpowiedniego stanu Baryczy są regularnie prowadzone. – Co roku Barycz jest odcinkowo poddawana przez Wody Polskie wielu pracom związanym z utrzymaniem. Typowanie tego obszaru jest realizowane z uwzględnieniem różnych priorytetów i mogą one być związane z ochroną przeciwpowodziową czy przeciwdziałaniem skutkom suszy – poinformował portal Jarosław Garbacz, z RZGW we Wrocławiu. Zatem spółka wybiera odcinki i zakres prac, które są w konkretnym czasie prowadzone.
Choć – jak podkreślił – na inwestycje na Baryczy (5,5 km) związane z jej utrzymaniem przeznaczono w ostatnim czasie ponad 3 mln zł. – Planując prace kierujemy się charakterem cieku, jego strategiczną rolą, monitami od mieszkańców bądź zainteresowanych instytucji oraz możliwościami finansowymi – dodał.
Z wyliczeń, które przedstawił Jarosław Garbacz, od dnia powstania Wód Polskich (1 stycznia 2018 roku) na Baryczy wykonano kilkadziesiąt różnego rodzaju prac. Sęk w tym, że potrzeby są znacznie większe, a spółka – jego zdaniem – nie odpowiada za wszystkie odcinki rzeki. – Te prace były wykonane m.in. na obszarach podlegających nadzorom wodnym w Miliczu, Trzebnicy oraz w Górze, które terytorialnie obejmują zarówno część województwa dolnośląskiego, jak i część wielkopolskiego – wyliczył.
Zapewnił jednocześnie, że w kolejnych latach także będą prowadzone prace na Baryczy. Zdaniem m.in. pracowników WIR-u, już teraz należałoby wykonać całą listę działań, o których była mowa chociażby w kwietniu podczas spotkania z rolnikami, rybakami czy przedstawicielami samorządów. Wypracowano wówczas listę zagadnień, na której znalazły się m.in.:
Wszystkie z wymienionych 12 zadań pochłonęłyby sporo pieniędzy, a tych w nieograniczonej ilości nie mają Wody Polskie, co także podkreślił w rozmowie z wlkp24.info przedstawiciel tej instytucji. – Realizacja poszczególnych działań w szybkim tempie jest uzależniona od wielu aspektów. Proszę pamiętać, że cieków, które wymagają dobrego utrzymania w całym regionie i całej Polsce, jest bardzo dużo. I te prace – mimo że prowadzone są systematycznie – wymagają dużych nakładów finansowych. Z uwagi chociażby na pandemię koronawirusa w ubiegłym czy w trwającym roku, nie można było liczyć w takich wysokościach, jak w latach wcześniejszych – przyznał Jarosław Garbacz.
Władze gminy Przygodzice także wysłały pismo do instytucji zajmujących się systemem wodnym w kraju w kontekście odcinka Baryczy, który przebiega przez ten teren. Wójt Krzysztof Rasiak oczekuje na odpowiedź. Jest też w kontakcie z przedstawicielami gospodarstwa dzierżawiącego stawy. Gminie zależy na tym, aby stawy w dalszym ciągu były wykorzystywane jako miejsce hodowli ryb.
Samorządowcy nie chcą dopuścić do sytuacji, w której okresowo woda będzie się wylewać na pobliskie tereny, bo to może doprowadzić do zniszczenia upraw bądź podtopienia gospodarstw domowych. – To nie jest tak, że jeśli jakaś instytucja w regionie będzie zgłaszała konieczność przeprowadzania prac, to my akurat musimy w tym miejscu przeprowadzić te prace. One muszą być uzależnione od kwestii środowiskowych. Wszystkie te prace muszą być prowadzone pod nadzorem RDOŚ-u – podkreślił Jarosław Garbacz z Wód Polskich.
Jego zdaniem, wiele zależy też od właścicieli gospodarstw, którzy korzystają ze stawów, bo jeśli woda jest spuszczana do Baryczy, to pracownicy Polskiego Gospodarstwa Wodnego nie mogą w należyty sposób w określonym terminie przeprowadzić potrzebnych i zaplanowanych prac. – Zgodnie z obowiązującym pozwoleniem wodno-prawnym, którego udzielał starosta ostrowski w 2016 roku, to Gospodarstwo Rybackie w Przygodzicach jest zobowiązane do prowadzenia należytych prac związanych z utrzymaniem na odcinku długości 1,2 km poniżej swoich obiektów. Więc kompletnie nie możemy zgodzić się z zarzutami, że my jesteśmy odpowiedzialni za prowadzenie tych prac – zaznaczył Jarosław Garbacz z Wód Polskich we Wrocławiu.
Przedstawiciele Gospodarstwa Rybackiego w Przygodzicach na razie nie komentują sprawy. Jak dowiedział się portal, także oni walczą o poprawę sytuacji na rzecze w kontekście prowadzenia hodowli ryb.
Do tematu będziemy wracać.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz