DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Były burmistrz Jarocina komentuje wyrok sądu. "Zostałem okradziony"

Były burmistrz Jarocina skomentował wyrok Sądu Apelacyjnego, który dotyczy m.in. jego osoby.

Były burmistrz Jarocina i Starosta Jarociński, a w ostatnich latach radny Powiatu Jarocińskiego Stanisław Martuzalski został skazany prawomocnym wyrokiem w sprawie, w której był sądzony również m.in. Mikołaj Kostka. Sprawa jest związana z Zakładem Gospodarki Odpadami w Jarocinie (obecnie: Wielkopolskie Centrum Recyklingu).

W pierwszej połowie poprzedniej dekady Stanisław Martuzalski był burmistrzem Jarocina, a Mikołaj Kostka jego zastępcą. To właśnie wycinek ich samorządowej działalności z tamtych lat został wzięty pod lupę prokuratury i sądu.

Zarzuty dotyczyły m.in. niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień. Najpierw sprawę rozpatrywał Sąd Okręgowy w Kaliszu, który wydał wyrok w maju 2024 roku. Wyrok nieprawomocny, dlatego obaj panowie mogli dalej pełnić funkcje w samorządach i złożyć odwołanie. Tak też zrobili.

Pod koniec października 2025 zapadł wyrok w sądzie drugiej instancji – Sądzie Apelacyjnym w Łodzi, który uznał obu samorządowców za winnych zarzucanych im czynów. O sprawie dotychczasowego wiceprezydenta Ostrowa Wielkopolskiego pisaliśmy. Portal wlkp24.info skontaktował się także ze Stanisławem Martuzalskim (obaj panowie wyrazili zgodę na upublicznienie swoich wizerunków oraz podanie imion i nazwisk).

Były burmistrz Jarocina nie zgadza się z wyrokiem uznając go za niedorzeczny. – Zostałem okradziony z jedynej rzeczy, którą w samorządzie zdobyłem, czyli dobrego imienia. Kuriozalne zarzuty. Wyrok wydany tylko na podstawie pomówienia osoby, która była oskarżona i w celu umniejszenia swoich zarzutów i kary pomówiła pozostałe osoby w tym mnie i mojego zastępcę – komentuje Stanisław Martuzalski.

Podkreśla, że składany jest wniosek do Sądu Apelacyjnego o uzasadnienie wyroku. Kiedy je otrzyma, planuje podjąć kolejne kroki. – Ja na pewno tego nie zostawię. Gdybym chociaż w jakimkolwiek procencie naruszył prawo, pewnie bym posypał głowę popiołem. Trudno, stało się, zrobiłem źle, trzeba ponieść konsekwencje – dodaje.

0 Dołącz do dyskusji

Napisz do autora

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz