Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
9-letni Maksiu Marecki rozpoczął kolejny cykl chemioterapii. Jego włoski wypadają garściami, ale chłopiec walczy, by pokonać neuroblastomę – nowotwór, który zaatakował go kolejny raz. Niestety, rodzice przekazują złe wiadomości: „Najnowsze wyniki badań nie są pomyślne, jest kolejna nowa zmiana w kości… Organizm Maksia nie reaguje na leczenie tak, jak chcieli tego lekarze. Wytaczamy kolejne działa, zdecydowano o włączeniu dwóch kolejnych cykli mocniejszej chemii…Niestety koszty leczenia wzrosły przez to drastycznie… Nasza zbiórka już miała się ku końcowi, a tu taki cios” – czytamy na stronie zbiórki.
Mimo wszystko rodzice Maksia próbują każdej możliwości, by pomóc chłopcu. „On jest taki dzielny… Mimo braku sił dzielnie stawia czoła codziennym wyzwaniom, jakim jest samodzielna nauka…Cały czas marzymy o normalności. O tym, że Maksio pójdzie do szkoły, że będzie bawić się z kolegami, o akademiach… Żyjemy nadzieją, że ten czas nadejdzie. Aby jednak tak się stało, Maksio musi pokonać raka i żyć!” – czytamy na stronie zbiórki.
Dla Maksia jedyną nadzieją jest leczenie w Barcelonie, ale na to potrzebne są ponad dwa miliony złotych. Niestety, bez pieniędzy, leczenie za granicą będzie musiało dobiec końca. „Kochani, prosimy, Wy też nas nie zostawiajcie… Wasze wsparcie w tych ciężkich chwilach pozwala nam jakoś trwać. Dziękujemy, że jesteście i prosimy o dalszą pomoc, o ratunek dla Maksia…”
Zbiórka w momencie pisania artykułu ma na swoim koncie 84% zebranej kwoty. Brakuje jeszcze 440 tysięcy.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz