Wszystko zaczęło się w 1923 roku i tak trwa do dziś. 100-lecie jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej to nie lada wydarzenie. Druhowie z Topoli Wielkiej w gminie Przygodzice są dumni z tego, że mogą służyć i pomagać ludziom i już od wieku zarówno ich przodkowie, jak i oni angażują się w życie lokalnej społeczności. Bo właśnie taka dzałalność oprócz akcji pożarowych i wyjazdów do wypadków to esencja istnienia ochotniczej straży pożarnej na wsi.
Wielki pożar trzech przylegających do siebie stodół, który powstał od uderzenia pioruna w 1923 roku w Topoli Wielkiej w gminie Przygodzice – to wydarzenie zmotywowało mieszkańców wsi do działania w celu ugaszenia ognia, a potem utworzenia Straży Ogniowej. Podczas tworzenia biuletynu z okazji 100-lecia straży druhowi szukali tych informacji wśród najstarszych mieszkańców wsi. – Jak przed wojną założono straż, to (strażacy – przyp. red.) brali udział w różnych uroczystościach. I ciekawostką było, że w 1924 roku, jak opowiadali, tu był taki festyn i przemarsz przez wieś, od szkoły aż na koniec wsi. Tam jest krzyż i tam było wsadzenie czterech drzew – trzy brzozy i jeden jawor. Te trzy brzozy symbolizowały trzy zabory, a jawor silna Polskę – mówi Stanisław Prukała, obecnie honorowy prezes OSP w Topoli Wielkiej. W czasie wojny stery w komendzie przejęli Niemcy. Po 1944 roku różnie z ochotniczą strażą w Topoli Wielkiej bywało – raz upadała, po to by za jakiś czas wznowić działalność.
Pan Stanisław Prukała przez 28 lat był prezesem OSP, a w jej szeregi wstąpił w 1968 roku, po pożarze domu, w którym mieszkał. – Mieliśmy dom pod strzechą, a nowy był w budowie i ten się zapalił i spłonął. I potem taka młodzież, byliśmy w wieku 17, 18 lat, skrzyknęliśmy się, bo tu ta straż jakoś przycichła. pierwsze nasze zawody były w Przygodzicach. Pojechaliśmy tam z takim strachem, niepewnością, ale zajęliśmy pierwsze miejsce, więc to nam dodało skrzydeł – dodaje pan Stanisław. Jeśli chodzi o ochotnicze staże pożarne, zwykle bywa tak, że pasja przechodzi z pokolenia na pokolenie. W Topoli Wielkiej nie jest inaczej – teraz prezesem instytucji jest tyn pana Stanisława, Tomasz. – Na chwilę obecna w straż zaangażowani są wszyscy członkowie mojej najbliższej rodziny. Najstarszy syn juz może jeździć do akcji, młodszy syn i córka jeszcze co prawda nie, ale sympatyzują z nami. Małżonka dopomaga w sprawach formalnych, bo tej pracy formalnej jest również sporo. Także myślę, że to zaszczepione jest w nas i póki co widzę, że to zostanie – tłumaczy prezes OSP w Topoli Wielkiej, Tomasz Prukała.
Jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej w Topoli Wielkiej przeszła w 2019 roku reaktywację. Wcześniej druhowie nie mieli odpowiedniego samochodu i wyjazdy na akcje były sporadyczne. Dzisiaj wyjeżdżają ok 25 razy rocznie do różnego rodzaju zdarzeń. Wśród akcji są takie, jak to powiedział pan Tomasz, klasyki gatunku – np. ratowanie kota uwięzionego w studni, ale też wyjazdy do trudnych, tragicznych przypadków, takich jak np. wybuch gazu w Jankowie Przygodzkim. Strażacy ochotnicy z Topli Wielkiej są dumni, że ich jednostka świętuje w tym roku 100-lecie istnienia. Chcą wykonywać swoje zadania najlepiej jak potrafią, bo pomoc innym to dla niech cel strażackiej pracy, ale też pasja. – Na dzień dzisiejszy stan osobowy naszej jednostki to jest 28 osób, w tym 14 druhów, którzy mogą brać bezpośredni udział w zdarzeniach, którzy ukończyli szkolenie podstawowe, a to prowadzi Państwowa Straż Pożarna w Ostrowie wielkopolskim, mają aktualne badania lekarskie i ubezpieczenia. Sa to takie trzy warunki, które musi spełnić druh, aby brać udział bezpośredni w zdarzeniach – wyjaśnia Ireneusz Nowak, naczelnik OSP w Topoli Wielkiej.
100-lecie istnienia strażacy ochotnicy z Topoli Wielkiej będą obchodzić w niedzielę 28 maja podczas uroczystości, którą zorganizują na terenie boiska w swojej miejscowości.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz