DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Bilans nawałnicy w powiecie kaliskim. Strażacy podali liczby [ZDJĘCIA]

Trwa liczenie strat i robienie bilansów dotyczących nawałnicy, która przeszła przez region w nocy z niedzieli na poniedziałek. Oto podsumowanie strażaków z Kalisza.

Fot. st. kpt. Damian Knop, PSP Kalisz

CZYTAJ: Poranne burze nad regionem. Jakie prognozy na środę?

141 razy wyjeżdżali strażacy z powiatu kaliskiego do zdarzeń związanych z ulewą, która nawiedziła region w nocy z niedzieli na poniedziałek. Od poniedziałku (godz. 8:00) do wtorku (godz. 8:00) strażacy byli wzywani głównie do wypompowania wody z piwnic, magazynów, szklarni, dróg, ale nie tylko. Udrażniali też przepływy i przepusty, które zapychały się pod naporem wody i przedmiotów, które ona niosła.

– Najcięższa sytuacja była w Kaliszu na ulicach: Wykopaliskowej, Bolesława Pobożnego i Tadeusza Kościuszki. W powiecie kaliskim strażacy interweniowali między innymi w Kokaninie, Żelazkowie, Rychnowie oraz Czartkach. Dzięki współpracy z Wydziałem Zarządzania Kryzysowego i Spraw Obronnych Urzędu Miasta Kalisza uruchomiono rezerwę worków przeciwpowodziowych do zabezpieczenia niektórych posesji i ulic, a także przygotowano workownicę do piasku w celu zabezpieczenia się na wypadek przedłużających się opadów – wyjaśnia mł. asp. Jakub Pietrzak z PSP w Kaliszu.

Jak informuje, strażacy wykorzystali wszystkie pompy przewoźne o wydajności 2 500 l/min. z JRG 1, OSP Kalisz-Sulisławice, OSP Kalisz-Piwonice, OSP Tykadłów i OSP Ceków, a w działaniach ratowniczych uczestniczyła także Grupa Operacyjna Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Kaliszu.

Cały czas trwa uprzątanie terenu po przejściu nawałnicy. Mieszkańcy liczą straty.

CZYTAJ:


Trafiłeś na ten artykuł w mediach społecznościowych? To jeden z wielu materiałów, jakie każdego dnia publikujemy na wlkp24.info. Aby nie przegapić żadnego, zaglądaj regularnie bezpośrednio na wlkp24.info.

Napisz do autora

Skomentuj ten wpis jako pierwszy!

Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz