Arged Rebud KPR Ostrovia przegrała na wyjeździe z Industrią Kielce 23:37. Spotkanie od początku do końca było pod kontrolą faworyzowanych gospodarzy.
To był mecz z gatunku: dać się zdominować w jak najmniejszym stopniu. Piłka ręczna to dyscyplina sportu, w której rzadko zdarzają się sensacje w meczach zespołów po kroju Industrii Kielce i Arged Rebud KPR Ostrovia. W sobotni wieczór niespodzianki nie było.
Kielecka drużyna od początku kontrolowała przebieg spotkania, choć to biało-czerwoni za sprawą rzutu karnego skutecznie wykonanego przez Kamila Adamskiego wyszła na prowadzenie. Szybko jednak to gospodarze odskoczyli na 2 bramki. Goście wyrównali na 6:6, ale na tym się skończyło. Przy wyniku 11:7 o czas poprosił Kim Rasmussen.
Chwila przerwy i kilka wskazówek nie wpłynęły na zmianę obrazu gry. Szybko zrobiło się 17:9. Ponownie duński trener KPR-u poprosił o czas. Goście zdołali do przerwy tylko zmniejszyć nieco rozmiary strat na 11:20.
Druga połowa – podobnie jak pierwsza – rozpoczęła się od bramki autorstwa Ostrovii, a dokładnie Marka Szpery. Biało-czerwoni zmniejszyli stratę do 8 bramek, ale nadal Industria Kielce kontrolowała przebieg spotkania. Rosnącą przewagę chciał powstrzymać Kim Rasmussen ponownie podpowiadając swoim podopiecznym, ale na niewiele się to zdało. Najpierw zespół prowadzony przez Talanta Dujshebaeva rzucił na 32:20, a po chwili zrobiło się już 35:21.
Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 37:23 dla Industrii Kielce.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz