Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
Pierwsze częściowo wolne wybory czerwcowe z 1989 roku to tak naprawdę puenta dziesiątek lat walki Polaków o wolność. Po obradach „Okrągłego Stołu” w końcu „Solidarność” wywalczyła możliwość wprowadzenia swoich polityków do Parlamentu. Warunek był jednak taki, że PZPR obsadzi 65% miejsc w Sejmie, czyli 299 mandatów – reszta przypadła opozycji. W ostrowskim Komitecie Obywatelskim „Solidarność” w kampanii pracowało 23 działaczy i tak zwana „młodzieżówka”. Tamte wybory organizacyjnie różniły się od tych, które odbywają się współcześnie. Lokale nie były monitorowane, nieznane było pojęcie RODO, nawet ich wystrój był skromniejszy. – Nie było komputerów ani komórek, każdą kartę do głosowania trzeba było sprawdzić i wyniki pisać na kartkach ręcznie, później jeszcze odczytać, co nie było łatwe, bo – wiadomo – każdy pisze inaczej i nie zawsze czytelnie. Ale nikt nie wątpił w uczciwość tych wyborów – wspomina dziś Marek Czemplik, członek ostrowskiego Komitetu Obywatelskiego „Solidarność” w 1989 roku.
Trzy dekady temu nie było znane pojęcie wyników sondażowych, nie istniały też media społecznościowe. Trzeba było poczekać na wyniki aż do popołudnia 5. czerwca. Wcześniej jednak musiały one trafić do okręgowej komisji, potrzebny był więc transport. – Dostałem samochód od wojewody i jechałem do Warszawy w eskorcie Milicji. Pamiętam, że po drodze samochód się zepsuł – mówi Cezary Nowakowski, przed trzydziestu laty przewodniczący ostrowskiego Komitetu Obywatelskiego „Solidarność”.
Frekwencja w czerwcu ’89 roku wyniosła 62%, to najwięcej w dotychczasowej historii wolnej Polski. Te wybory miały jeszcze swoją drugą turę 18 czerwca. Dla Komitetu Obywatelskiego „Solidarność” zakończyły się uzyskaniem 161 z 460 mandatów do Sejmu. Kolejnymi wyborami w Polsce były te w maju 1990 roku do samorządów.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz