Ogłaszamy wyniki konkursu, w którym do wygrania były cztery podwójne wejściówki na koncert Andrei Bocellego w Warszawie.
Aby powalczyć o bilety należało odpowiedzieć na pytanie konkursowe: Gdzie pierwszy raz usłyszałaś/eś utwór Andrei Bocellego? Jaki to był utwór i dlaczego zapadł Ci w pamięć?
A oto czwórka zwycięzców w konkursie i ich odpowiedzi na pytanie:
Marta Kowalska: Pierwszy raz poznałam Andrea Bocelliego i jego historię oglądając film „Muzyka Ciszy” który przedstawia jego historię życia od najmłodszych lat. to było już parę ładnych lat temu… Od tej pory jego muzyka stała mi się bliska, zaczęłam słuchać jego utworów reguralnie, mając wielki sentyment i szacunek do nich, wiedząc co tego wyjątkowego człowieka w życiu spotkało… wiele utworów Andrea Bocelliego sprawia, że zapominam o świecie, zamykam oczy i pracuje wyobraźnia, usłyszeć je na żywo to niepowtarzalne przeżycie, mam nadzieję, że szczęście się do mnie uśmiechnie…
Agata Woźniak: Utwór Andri Bocellego który ma szczczegolne miejsce w moim sercu to „Love in Portofino”. Ale do sedna.. Bułgaria 25.08.2021 rok, szykujemy się na wieczorne wyjście w wyśmienitych humorach jak to na wakacjach, idziemy na plażę, usiedliśmy na kocu wtedy jeszcze mój chłopak Robert przy zachodzącym słońcu włączył utwór Love in Portofino, i.. mi się oświadczył! To był jeden z piękniejszych momentów w moim życiu! Odrazu po przyjeździe zaczęliśmy organizować ślub i wesele, i 2 lata później 2.09.2023 nie mogło zabraknąć tego utworu przy naszym pierwszym tańcu.. Ten koncert byłby dla nas idealnym prezentem na naszą pierwszą rocznicę która już niedługo, spełnilibyśmy nasze wspólne marzenie, trzymając się za ręce ze łzami w oczach ze szczęścia!
Marta Olejniczak-Gąska: Po raz pierwszy usłyszałam utwór Andrei Bocellego, gdy byłam nastolatką w wieku lat 12 może 13 puszczany z oryginalnej jeszcze wtedy kasety na wymarzonej przez mojego brata wieży z głośnikami o odpowiednim basie, które robiły robotę. Był to utwór Time To Say Goodbay, mój ukochany do dzisiaj taki, który powoduje, że na sercu robi się ciepło, często łezka się zakręci, bo przywoła wspomnienia i te dobre, ale też i te gorsze np pierwszych miłości, rozstań ,naszych czasów młodości. Zapadł mi w pamięć, bo wiele moich polubień gatunków muzyki zawdzięczam mojemu o 12 lat starszemu bratu, który uwielbiał jej słuchać, pamiętam jak z niecierpliwością czekał na nowe płyty winylowe jeszcze wtedy kupowane w Pewexie, a potem Empiku i dzięki niemu mieszkając we wspólnym pokoju po dziś dzień ukształtowało się moje zamiłowanie do tego rodzaju utworów. Może też dlatego mnie to wzrusza, ponieważ mój brat też urodził się z jaskrą i stracił wzrok i patrząc na niego jaką czerpie radość z słuchania, z wyostrzonych zmysłów wierzył, że on też w przyszłości da sobie radę. A teraz zapada mi w pamięć dzięki mojemu już nastoletniemu synowi, którego ja zaczęłam zabierać na koncerty tenorów i prawie każdy kończy się tym utworem, a jak się nie kończy to syn zawiedziony i koncert nieudany. Takie emocje od tylu lat zapewnia z pokolenia na pokolenie Andrea Bocelli.
Michał Kucharski: Pierwszy raz Andrei Bocellego usłyszałem w telewizji podczas transmisji meczu Ligi Angielskiej Leicester – Everton 07.05.2016. Zapadł mi ten występ, ponieważ jestem fanem piłki nożnej i był to niesamowity sezon dla klubu z Leicester, sięgnęli po mistrzostwo kraju pierwszy raz w historii klubu. Andrea Bocelli, bo o nim mowa, spełnił tym samym swoją obietnicę daną Claudio Ranieriemu (trener w tamtym sezonie drużyny Leicester) Zadeklarował , że jeśli Leicester City sięgnie po mistrzostwo, to on wystąpi na King Power Stadium. Włoski Tenor wykonał utwór arii „Nessun Dorma” przed rozpoczęciem meczu. Było to niesamowite, gdy nagle w trakcie występu zrobiła się cisza na piłkarskim stadionie i cała publika słuchała tego utworu.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz