Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.
Przedstawiciele Agrounii pojechali w sobotę rano do powiatu kępińskiego, gdzie – jak mówi przywódca tej organizacji Michał Kołodziejczak – kilku gospodarzy otrzymało decyzje o wybiciu świń. – Otrzymali ją pod rygorem natychmiastowej wykonalności. Lekarz powiatowy czy wojewódzki nie wydał decyzji o zabiciu dzików w promieniu choćby kilometra, ale wydał decyzje o tym, żeby świnie pozabijać. Czyli oni nie chcą ograniczyć choroby, ale chcą po prostu zlikwidować gospodarstwa – grzmiał przedstawiciel Agrounii.
Decyzje wydano w związku z potwierdzeniem pierwszego ogniska ASF na terenie powiatu kępińskiego, o czym informowaliśmy w piątkowy poranek na wlkp24.info. W sobotę od rana w tymże powiecie interweniowali przedstawiciele Agrounii, którzy próbowali zablokować wykonanie decyzji, a więc uśpienie i wywiezienie świń z części gospodarstw.
W południe na fanpage’u Agrounii zamieszczono komunikat, z którego wynikało, że „weterynaria odstąpiła od zabijania zdrowych świń”. „Walka trwała od samego rana. Agrounia zablokowała dojazd do chlewni we wsi Marianka Mroczeńska w powiecie kępińskim w Wielkopolsce. Chcieli zabić ponad 420 zdrowych świń w 11 gospodarstwach. Po padlinę wysłano ciężarówkę do przewozu złomu, która była nieszczelna. Gdzie prokurator? Powiatowy lekarz weterynarii uciekł przed rolnikami. Policja, jak zwykle zachowała się skandalicznie. Dziwne komentarze i złośliwości pokazują, że nie mają pojęcia, że także dla nich walczymy, by polska żywność przetrwała” – czytamy w treści posta.
Michał Kołodziejczak w kolejnym materiale wideo zapowiedział, że będzie chciał się spotkać w sobotę z powiatowym lekarzem weterynarii. – Z tego co wiemy, on ma dzisiaj dzień pracy. Dzień pracy, bo miał przez cały dzień zabijać świnie. Jeżeli tego nie robi, to chyba nie poszedł na jakiś urlop albo wcześniej nie skończył sobie roboty, tylko robi coś innego – zastanawiał się.
Szef Agrounii zapytał lokalnych hodowców świń, w gospodarstwach których – jak podkreślił – miało dojść do zabicia zwierząt w związku z wykryciem ogniska ASF na terenie powiatu kępińskiego, o to, czy wiedzą, co dalej będą mogli zrobić z trzodą. – Są przepisy, które ograniczają sprzedawanie tych zwierząt. Jeżeli te świnie zostaną w gospodarstwach, a jest strefa (zapowietrzona i zagrożona – przyp. red.), to tych świń nie można przemieszczać. I zamiast zagonić te wszystkie służby do tego, żeby pozwolić rolnikom wywieźć do zakładów te świnie, to się tego nie robi – powiedział Michał Kołodziejczak.
sobota, 26 czerwca, 2021
Agrounia niech lepiej pokaże fury jakimi się bujają bidulki
sobota, 26 czerwca, 2021
Pewnie lepiej by było żeby konno jeździli i chodzili w parcianych portkach :)?
sobota, 26 czerwca, 2021
Kołodziejczak jedż do Brukseli to oni wymyślili to nie pisiory (zadymiarzu co im gorzej tym lepiej dla totalnych?)…
niedziela, 27 czerwca, 2021
Jeśli ASF się rozniesie po okolicy wskutek tej blokady – wszystkie osoby a szczególnie Kołodziejczak powinni odpowiadać finansowo oraz karnie za wszystkie straty poniesione w kolejnych gospodarstwach. Kołodziejczak nie ma pojęcia o czym mówi, wróci do kręcenia filmików – a wy rolnicy zostaniecie sami
poniedziałek, 28 czerwca, 2021
Ma chłopczyk parcie na szkło, widać że lubi siebie kreować.