Ma raptem 8 miesięcy, a za nią już operacje i długie leczenie. Przed nią i jej rodzicami kolejne wyzwania i ogromne koszty finansowe. Bez wsparcia innych nie będą mogli zapewnić małej Hani szans na walkę z przerażającą chorobą.
Zróżnicowany stopień niepełnosprawności, opóźnienie rozwoju psychoruchowego, fenotyp morfologiczny twarzy, pourodzeniowe zahamowanie wzrostu oraz zwiększone ryzyko wad wrodzonych. To lista problemów zdrowotnych, z jakimi boryka się Hania.
– U naszego dziecka wykryto liczne wady serca, wymagające natychmiastowej operacji. Z wizyty na wizytę nasza teczka z dokumentacją medyczną pękała w szwach. U Hani stwierdzono dodatkowe nieprawidłowości wrodzone oraz zespół Kabuki typu I – wyjaśnia mama dziewczynki, Sylwia Smolarek.
Kolejnym wyzwaniem, przed jakim stoją rodzina i lekarze, to przywrócenie Hani umiejętności normalnego jedzenia. Dziewczynka od urodzenia karmiona była sondą. To konsekwencja długiego pobytu w szpitalu już od pierwszych dni po narodzinach i przebytych operacji. Pomóc w tym może udział w turnusie „rozkarmiającym”, ale koszt dwutygodniowego pobytu na nim to koszt ponad 20 tys. zł. Aby ta forma rehabilitacji mogła przynieść pożądane efekty, trzeba będzie wziąć w nim udział kilkukrotnie, co wiąże się z ogromną kwotą.
Rodziny nie stać na pokrycie tych kosztów, które są tylko wycinkiem tego, z czym mierzą się, aby finansowo udźwignąć leczenie i rehabilitację Hani. Dlatego najbliżsi proszą o pomoc wszystkich ludzi dobrej woli, którzy mogą wesprzeć dziewczynkę w tych trudnych chwilach.
Cel zbiórki prowadzonej na stronie Fundacji Siepomaga ustalono na ponad 200 tys. zł. – Jeśli zechcecie nam pomóc, będziemy niezwykle wdzięczni. Proszę, wesprzyjcie nas w tym trudnym czasie – apelują rodzice Hani.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz