Remis po szalonym meczu, w którym posypało się mnóstwo kartek i uhonorowanie Grzegorza Kusia – kapitana LKS-u Gołuchów, który rozegrał 500. spotkanie w IV lidze, co jest nie lada wyczynem. Tak wyglądał czwartkowy wieczór w Gołuchowie.

Długi weekend? Nie dla piłkarzy. Ci już w środę po pracy rozpoczęli piłkarską rywalizację. Tak było w Chodzieży i Koninie. A w czwartek o 18:00 dołączył do tych miast Gołuchów. Ekipa Żubra podejmowała Kanię Gostyń w meczu 3. kolejki IV Ligi Artbud Group. Tymczasem na horyzoncie już majaczą zaplanowane na niedzielę spotkania w ramach 4. kolejki.
Pierwsze 15 minut należało do LKS-u, ale później inicjatywę przejął beniaminek. Wyszedł na prowadzenie po niespełna 30 minutach, ale gospodarze szybko odpowiedzieli. Na niewiele się to jednak zdało, bo niezawodny tego dnia Błażej Danielczak po raz drugi trafił do siatki ekipy z Gołuchowa.
Do przerwy Kania prowadziła 2:1. Po kolejnych kilkudziesięciu minutach gry jeden z piłkarzy tej drużyny otrzymał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Mimo gry w przewadze Ekipa Żubra nie była w stanie przejąć inicjatywy. Zdarzało jej się przedostawać pod bramkę rywala, ale nie kończyło się to wyraźnym zagrożeniem.
Pod koniec meczu emocje wzięły górę i posypały się kartki. Nie tylko na boisku, ale też poza nim. Otrzymali je przedstawiciele sztabów obu drużyn za komentowanie decyzji sędziów i wkopnięcie piłki na boisko. Arbitrzy byli do tego stopnia skrupulatni, że rozpatrywali nawet najmniejsze przekroczenie przepisów, co w ostatnich minutach… zjednoczyło piłkarzy obu drużyn. Ci po ostrej grze i kilku spięciach, przemówili jednym głosem domagając się od sędziów, by odpuścili i pozwolili dograć im wreszcie mecz do końca.
Sędzia główny przedłużył drugą połowę o 5 minut. Gdyby spotkanie zakończyło się kilkadziesiąt sekund wcześniej, to Kania wracałaby do domu z pierwszym kompletem punktów w tym sezonie. Tak się jednak nie stało. W ostatniej akcji meczu arbiter podyktował rzut rożny dla LKS-u. Do piłki podszedł kapitan Grzegorz Kuś, który dośrodkował w pole karne, a tam najwyżej wyskoczył Marcin Wandzel, który wcisnął piłkę tuż przy słupku. Wybuchła wielka radość. Sędzia zakończył mecz.
Wyszarpany w ostatniej akcji spotkania remis okazał się szczęśliwy dla całej drużyny, ale najbardziej zapamięta go Grzegorz Kuś, dla którego było to 500. spotkanie w IV lidze. Kapitan i obrońca LKS-u Gołuchów to prawdziwa legenda nie tylko klubu, ale także całych rozgrywek. W piłkę gra od 1999 roku. Przez większość czasu związany jest właśnie z Ekipą Żubra. Warto dodać, że niewielu piłkarzy może się pochwalić takim dorobkiem na IV-ligowym poziomie. To czyni takie osiągnięcie jeszcze bardziej cennym.
LKS Gołuchów – Kania Gostyń 2:2 (1:2)
0:1 – Błażej Danielczak (26.)
1:1 – Mateusz Szkudlarski (33.)
1:2 – Błażej Danielczak (36.)
2:2 – Marcin Wandzel (90.+5.)
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz