W lutym 2024 roku Bartosz Nowicki wrócił z Kataru ze złotym medalem Motoparalotniowych Slalomowych Mistrzostw Świata, a w miniony weekend nie miał sobie równych w Przykonie, gdzie odbyły się Otwarte Mistrzostwa Polski i Czech. Przedstawiciel Aeroklubu Ostrowskiego nie miał sobie równych w klasie PF1, wygrywając w eliminacjach wszystkie 16 startów. W finale także popisał się największą precyzją i szybkością. Ostatecznie Nowicki przez trzy dni wygrał wszystkie taski, czyli zadania, które zawodnicy mieli do wykonania, latając wśród pylonów rozstawionych na wodzie.
Tegoroczne zawody w Przykonie nie miały takiej rangi, jak chociażby te organizowane kilka lat temu w Jutrosinie, gdzie często stawiała się światowa czołówka w klasach PF1 i PL1. Bartosz Nowicki od 27-31 sierpnia rywalizował przede wszystkim z pilotami z Czech. Jeszcze przed startem imprezy wydawało się, że najgroźniejszym rywalem będzie Lubos Halama, który ostatecznie zajął drugie miejsce, jednak w rywalizacji z Nowickim nie miał żadnych szans.
– Nie ma co ukrywać, że zabrakło najmocniejszych zawodników. Moim głównym założeniem była dobra prędkość i jeszcze lepsza zabawa. To udało się zrealizować. Cieszę się, że przez trzy dni były doskonałe warunki do latania. No może poza wysoką temperaturą, ponieważ częściej niż zwykle musiałem chłodzić silniki. To wszystko pozwoliło na intensywne latanie. Przez trzy dni udało się przelecieć 18 tasków, więc było super – powiedział Bartosz Nowicki, który w 2024 roku może pochwalić się tytułem mistrza świata i mistrza Polski w slalomie motoparalotniowym.
W lutym Nowicki wywalczył w Katarze tytuł mistrza świata, co jest jego największym sportowym sukcesem. Tym bardziej, że w pokonanym polu pokonał m.in. Francuzów – Jeremy’ego Penona i Alexandra Mateosa, który nie oddawał tytułu przez pięć lat.
Skomentuj ten wpis jako pierwszy!
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz