- Wczoraj zdarzyła mi się okropna sytuacja – pisze na swoim profilu fb jeden z mieszkańców Jarocina. - Jechałem z mamą do lekarza autobusem jarocińskich linii nr 4.
Wysiadając koło szpitala zostawiłem telefon w tym autobusie....
Pan Mateusz czekając w kolejce do lekarza zorientował się, że nie ma telefonu.
– Wtedy mama ze swojego telefonu zadzwoniła do dyspozytora Jarocińskich Linii Autobusowych i opowiedziała całą sytuację. Ten zadziałał bardzo szybko i zadzwonił do kierowcy autobusu, którym jechaliśmy – pisze.
Okazało się, że przystanek na którym wysiadał pan Mateusz ze swoją mamą był przedostatnim na linii. Kierowca znalazł telefon i oddał komórkę dyspozytorowi.
– Pan zadzwonił do mamy że do godziny 17:00 można zgłosić się do zajezdni. Gdy zaszliśmy na ul. Zaciszną, dyspozytor zapytał tylko o nazwę telefonu. Gdy powiedziałem nazwę komórki pan oddał mój telefon. Nie chciał żadnego znaleźnego. Wszystko skończyło się dobrze – kończy pan Mateusz.