Wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej prof. Marcin Zieleniecki twierdzi, że wymiar urlopu będzie miał charakter umowny, w zależności od ustaleń pracownika i pracodawcy. Ten wskazany w kodeksie (docelowo 26 dni przy odpowiednim stażu) będzie obowiązywał tylko wtedy, kiedy szef i załoga nie ustalą inaczej (czyli że wynosi np. 20 albo 30 dni).
Nowe przepisy mają też określić maksymalny udział uznaniowych składników wynagrodzenia w pensji. Chodzi o to, aby ograniczyć patologie i zagwarantować pracownikom stabilne płace.
Komisja ma zaproponować też rozdzielenie pracy zdalnej i pracy domowej. Ta druga ma oznaczać pracę poza firmą np. przez internet i telefon, ale wyłącznie we własnym domu pracownika, co pozwoliłoby ograniczyć odpowiedzialność zakładu pracy w zakresie bhp. Teraz to jedna z głównych barier utrudniających upowszechnieni telepracy.
„GŁUPOTA URLOPOWA” a co to Państwo obchodzi kiedy wykorzystam urlop. W przepisach powinien być zapis ile się należy, jak obliczyć jeżeli ktoś zaczyna pracę np w połowie roku oraz jak należy rozliczyć urlop (wybrać lub ekwiwalent) jeżeli odchodzę z pracy. A to czy wykorzystam w ciągu roku czy przejdzie na kolejny to już powinna być MOJA sprawa.
lepszą głupotą że jak ktoś choruje cały miesiąc jest to że za ten miesiąc należy mu sie jeszcze urlop
czyl;i ruch w stronę pracodawców… bedzie to tak że u prywaciarza bedzie 20 dni bo przy…s coś podpisze a w budżetówce będzie nadal 26dni, bo tam zawsze mają… np FGŚP w prywatnej firmie przedstawiciel podpisze pracodawca poinformuje że nie tworzy FGŚP i pozamiatane…. a słyszał ktoś aby FGŚP nie byłu w zus Urzędzie Skarbowym czy w Urzędzie Miejskim? Kolejny przykład odprawy… należą się w firmach powyżej zatrudnienia 20 osób a pracownicy pracujący w małych firmach są gorsi? im się nie należy…i to wszystko w ramach prawa
nadgodziny będą liczyc do urlopu?