DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.

Wyciek danych osobowych w urzędzie. Sprawa trafiła do prokuratury

Trwa postępowanie wyjaśniające, jak doszło do wycieku danych osobowych sześciu mieszkańców. Dokumenty ujrzały światło dzienne, choć powinny znajdować się w budynku urzędu. Biuro prasowe Urzędu Miejskiego w Ostrowie Wielkopolskim wyjaśnia, że chodzi o sześć deklaracji o wysokości opłaty zagospodarowania odpadami komunalnymi. Miały one zawierać dane osobowe. „W tej dokumentacji nie było danych szczególnie wrażliwych” – uspokaja magistrat.

Po zorientowaniu się, że doszło do wycieku, urzędnicy rozpoczęli wyjaśnianie sprawy. Opisali zaistniałą sytuację prezesowi Urzędu Ochrony Danych Osobowych, rozpoczęło się także wewnętrzne postępowanie. „Sprowadza się ono do wniosku, że było to działanie celowe, dlatego prezydent Ostrowa Wielkopolskiego złożyła do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa” – czytamy w komunikacie urzędu miejskiego.

Do tematu będziemy wracać.

Napisz do autora

Komentarze (3)
  • P
    poinformowany

    środa, 3 lutego, 2021

    Z tego materiału nie wynika jak te dokumenty ujrzały światło dzienne. Czytamy w nim, że urząd opisał sytuację Urzędowi Ochrony Danych Osobowych i przekazał sprawę do prokuratury. No to może w uzupełnieniu niedomówień- osoba, która wyniosła dokumenty przekazała je do Urzędu Ochrony Danych Osobowych, ten skierował zapytanie do urzędu miasta no i się zaczęło. Słowem to nie w Ostrowie wykryto wyciek danych, te wszystkie nerwowe działania i szukanie winnych to skutek interwencji UODO. To tak dla porządku.

    Odpowiedz
  • R
    roztrzepaniec

    środa, 3 lutego, 2021

    Nie mamy Pańskiej deklaracji i co Pan nam zrobi?

    Odpowiedz
  • E
    Ewa

    czwartek, 4 lutego, 2021

    Traktowanie danych osobowych przez urząd i jej pracowników jest znany od dawna. Bywały takie czasy kiedy to akta osobowe dyrektorów szkół i przedszkoli leżały sobie bezpańsko na stoliku, na korytarzu urzędu i każdy mógł je spokojnie pooglądać i poczytać. Mógł je wynieść lub pousuwać, pozabierać z nich poszczególne dokumenty.

    Odpowiedz
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz