DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.

Wikariusz odsunięty. Co dalej z księdzem, który pijany odprawiał pogrzeb?

Wracamy do tematu piątkowego pogrzebu w Kotlinie. Podczas uroczystości żałobnicy nabrali podejrzeń, że ksiądz prowadzący uroczystość pogrzebową może być pod wpływem alkoholu. Wezwano policję. Badanie alkomatem wykazało, że miał 2,7 promila w wydychanym powietrzu.

O sprawie zrobiło się głośno. Powiadomiono nie tylko media, ale również diecezję. Już w piątek skontaktowaliśmy się z jej rzecznikiem prasowym, ks. Michałem Włodarskim. W krótkiej rozmowie telefonicznej odpowiedział, że zna sprawę, ale dalsze kroki zostaną podjęte po weekendzie. Poprosił też o przesłanie pytań drogą mailową.

Tak zrobiliśmy. W odpowiedzi otrzymaliśmy link do krótkiego komunikatu opublikowanego na stronie diecezji. Oto jego pełna treść: „Informuję, że w związku z ostatnimi wydarzeniami mającymi miejsce w parafii pw. św. Kazimierza w Kotlinie, posługujący tam wikariusz został odsunięty od pracy duszpasterskiej i podjął decyzję o rozpoczęciu terapii”.

Ks. Michał Włodarski poinformował również w mailu portal wlkp24.info, że diecezja „wyraża ubolewanie z powodu zaistniałej sytuacji i przeprasza najbliższą rodzinę za zachowanie księdza”.

Poprosiliśmy rzecznika również o komentarz w związku z tym, że proboszczem parafii w Kotlinie jest dekanalny referent ds. trzeźwości. Nie uzyskaliśmy jednak na nie odpowiedzi.

Napisz do autora

Komentarze (4)
  • B
    Borek

    poniedziałek, 23 maja, 2022

    Jak to co dalej? Do innej parafii i koniec sprawy. A dziennikarza który ujawnił sprawę pod sąd.

    Odpowiedz
  • B
    Bubel

    poniedziałek, 23 maja, 2022

    Dobrze. Ten ksiądz już dobrych kilka lat temu powinien trafić na leczenie i wiedzą to wszyscy, którzy go znają, ale prawo jest jasne: nie można do leczenia w takim przypadku zmusić. Z resztą, leczenie z przymusu niczego by w jego życiu nie zmieniło, trzeba chcieć. Widocznie tak musiało się stać, często trzeba upaść na samo dno, żeby się podnieść. Koszmarna choroba. Współczuję tylko rodzinie zmarłego, że akurat na nich trafiło….

    Odpowiedz
  • O
    Ostrowianka

    poniedziałek, 23 maja, 2022

    Jak chcą sobie strzelić głębszego nie jednego to wszystko po wszystkim a nie problemy.

    Odpowiedz
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz