Dialogu nie ma, są demonstracje. Takie wrażenie można odnieść obserwując to, jak wyglądają relacje na linii społeczeństwo-rząd. Październikowy czarny protest, teraz demonstracje dotyczące zmian w polskim sądownictwie ożywiają obywateli, ale i sugerują, że tylko wychodząc na ulice i manifestując, można wyegzekwować swoje prawa. Czy to zdanie podzielają mieszkańcy Ostrowa Wielkopolskiego? Zapytaliśmy.
Przypomnijmy, że manifestacje wobec planowanych zmian w ustawach o polskim sądownictwie trwają w Ostrowie Wielkopolskim od 16 lipca. Wtedy po raz pierwszy niewielka grupa ludzi zebrała się pod Sądem Rejonowym przy ul. Sądowej, by domagać się zawetowania ustaw.
Wczoraj, 24 lipca zgromadziło się już około 60 – 70 osób. Dzień wcześniej było ich jeszcze więcej, jak relacjonowali zebrani. Protest jednoczy obywateli ale i sugeruje, że to w dzisiejszych czasach jedyna forma dialogu między społeczeństwem a rządzącymi.
no super na 60 tys mieszkańców 60 protestujących więc 1 na tysiąc – gdzie tu demokracja ? gdzie tu większość ? po co o tym pisać ? a pewnie większość z nich z sądami nigdy nic nie miało wspólnego tylko PIS im sie nie podoba
szanowny panie redaktorze! a może by tak popytał pan kto tam protestuje? jakie zawody reprezaentują? założe się, że to sa same osobniki na garnuszku kasy państwowej. w większości ludzie , którzy nie pracowali na własny rachunek i nie wykonywali jakiejkolwiek produktywnej pracy.
do @protetaryusza . Mylisz się. Tam też byli pracodawcy oraz osoby wykonujące wolne zawody lub prowadzące DG. Nie oceniaj jak nie wiesz.
Podobno manifestowało ok. 500.000 obrońców demokracji. Przed rokiem 1989 skończyło by się w najlepszym przypadku więzieniem lub w gorszym wariańcie – śmiercią . To były czasy kwitnącej D E M O K R A C J I .