W nocy z 24/25 czerwca dyżurny pleszewskiej komendy otrzymał telefoniczne zgłoszenie, że na parapecie trzeciego piętra bloku siedzi młody mężczyzna. Do zdarzenia doszło na ul. B. Krzywoustego w Pleszewie.
– Chłopak trzymał w ręce nóż i krzyczał, że skoczy z okna. Z relacji świadków, wynikało, że groził popełnieniem samobójstwa – mówi mł.asp. Monika Kołaska, oficer prasowy KPP w Pleszewie.
Gdy mundurowi weszli do mieszkania, zauważyli, że chłopak ma rany cięte ręki. W mieszkaniu były liczne ślady krwi. Desperat cały czas wykrzykiwał, żeby nikt się do niego nie zbliżał i że wyskoczy z okna.
– Policjanci próbowali nakłonić go, żeby zszedł z parapetu. Cały czas prowadzili z nim rozmowę. Gdy tylko nadarzyła się stosowna chwila, policjanci chwycili niedoszłego samobójcę za ręce i wciągnęli go z parapetu do środka – dodaje rzecznik.
Policjanci opatrzyli 18-latkowi krwawiącą rękę, a następnie przekazali go załodze pogotowia ratunkowego. 18-latek trafił do szpitala.
źródło: KPP Pleszew, fot.
pewnie dopalacze zadzialaly