DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.

Totalna katastrofa. Trener przeprasza kibiców [WIDEO]

Nie tak miał wyglądać sobotni mecz Jaroty Jarocin z Pogonią Nowe Skalmierzyce. Kibice liczyli na ciekawe widowisko i zaciętą grę, a skończyło się jednostronnym meczem, w którym gospodarze nie mieli praktycznie nic do powiedzenia.

Pogoń, która wymęczona ostatnią serią meczów rozgrywanych co trzy dni jechała do Jarocina niemalże w biegu po środowej porażce u siebie w fatalnym stylu z Zawiszą Bydgoszcz. Zespół prowadzony przez Łukasza Bandosza chciał się odbudować, przełamać serię kiepskich występów i wrócić na właściwe tory, a więc do skutecznej gry, którą pokazywał przez całą rundę jesienną.

Jarota Jarocin walcząca od miesięcy o utrzymanie w III lidze do każdego meczu podchodzi jak do spotkania, w którym są do zdobycia trzy punkty. Rzadziej jednak ich zdobywanie wychodzi, niż nie wychodzi. Jesienne derby pokazały, że niewiele brakowało, a padłby remis.

Przed sobotnim spotkaniem trudno było wskazać faworyta, ale jeszcze trudniej było przewidzieć, że będzie to tak jednostronny mecz. Goście szybko wyszli na prowadzenie, bo już w 18. minucie po bramce strzelonej przez Daniela Kaczmarka. Wydawało się, że JKS będzie w stanie odpowiedzieć, ale od początku nie funkcjonował środek pola, przez co napastnicy nie otrzymywali piłek.

Po przerwie niewiele w grze gospodarzy się zmieniło. Nadal przeważała Pogoń, która raz po raz konstruowała dogodne okazje do strzelenia bramki, jednak brakowało wykończenia. Aż do 58. minuty, kiedy do siatki trafił Adam Majewski. W 69. natomiast wynik spotkania ustalił Dawid Przybyszewski.

Jarota nie istniała. Jakby nie wyszła z szatni, ani na pierwszą, ani na drugą połowę. W zespole nie funkcjonowało praktycznie nic. Drużyna nie potrafiła wymienić kilku podań bez straty gola. Obrona chaotycznie próbowała wybijać piłkę, środek pola był miejscem, w którym pełną dominację miała Pogoń, a atak Jaroty nie atak JKS-u nie był w stanie skutecznie zagrozić bramce rywali, bo zespół z Nowych Skalmierzyc regularnie przerywał powolne kontrataki i podania górą. Fizycznie też przeważali goście i to właściwie w każdej strefie boiska.

Komentarze po meczu

Łukasz Bandosz, trener Pogoni Nowe Skalmierzyce: Spodziewałem się spotkania dużo, dużo mocniejszego. Myślę, że pierwsza połowa to było bardzo słabe widowisko w wolnym tempie. Był to nasz siódmy mecz w tym miesiącu, ale akurat szybko strzelona pierwsza bramka, druga po błędzie Jaroty i braku komunikacji z bramkarzem dała nam trochę więcej swobody. Bardzo potrzebowaliśmy tego zwycięstwa, żeby odbić się od ostatnich naszych niepowodzeń i nas to cieszy. My potrzebowaliśmy zwycięstwa, ale Jarota jeszcze bardziej. Dzisiaj jednak my się cieszymy, bo po tej bardzo dobrej pierwszej rundzie jest to dopiero nasze drugie zwycięstwo na wiosnę. Zwłaszcza, że przyjechaliśmy tutaj bez siedmiu zawodników i nawet ci, którzy byli wpisani w protokół meczowy, nie byli gotowi do gry, jak Kacper Majerz czy Dawid Kuczyński.

Piotr Garbarek, trener Jaroty Jarocin: Przegraliśmy chyba ten mecz już przed jego rozpoczęciem. Dziwi mnie to, bo tacy doświadczeni zawodnicy zupełnie nie udźwignęli presji tego meczu. Od kiedy trzy lata temu objąłem ten zespół, to był najgorszy mecz. Jest mi totalnie wstyd za dzisiejszy mecz. Nie lubię takich rzeczy robić, bo też często z trybun padają w moim kierunku bardzo wulgarne słowa, jestem trenerem, a więc osobą publiczną i po taki meczu musi spaść na mnie krytyka, a ja ją przyjmuje, jeśli ktoś robi to w kulturalny sposób. Mimo tego, co działo się na trybunach, ja przepraszam kibiców. Naprawdę przepraszam kibiców, bo jest mi totalnie wstyd za zespół.

Jarota Jarocin – Pogoń Nowe Skalmierzyce 0:3 (0:1)

0:1 – Daniel Kaczmarek (18.)
0:2 – Adam Majewski (58.)
0:3 – Dawid Przybyszewski (69.)

Bramki z meczu Jarota Jarocin – Pogoń Nowe Skalmierzyce

Napisz do autora

Komentarze (1)
  • J
    jarock

    sobota, 30 kwietnia, 2022

    Czas na zmianę trenera a nie na przeprosiny.

    Odpowiedz
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz