Energa MKS Kalisz sezon rozpocznie ostatniego dnia sierpnia. Ostrovia trzy tygodnie później, więc obie drużyny są na innym etapie przygotowań. W Kaliszu nastąpiło także sporo zmian kadrowych. KPR kolejny rok będzie grać praktycznie w niezmienionym składzie. To podstawowe różnice, które były widoczne w sobotnie przedpołudnie. I mimo że Ostrovia grała z rywalem z wyższej klasy rozgrywkowej to początek spotkania należał do pierwszoligowca, który prowadził nawet 7:3.
Kaliszanie mają za sobą dłuższy okres przygotowawczy. Trenują od trzech tygodni i wchodzą właśnie w najtrudniejszy etap. Zmęczenie dało się we znaki, ciężki nogi nie, słabszy rzut. Świeżość ma przyjść na początek sezonu. Ostrovia jednak nie zamierzała się podkładać silniejszemu rywalowi.
W drugiej połowie Energa MKS Kalisz uzyskał przewagę. Wszystko dzięki defensywie, która pozwalała wyprowadzać skuteczne kontrataki. Ostrowianie momentami nie mieli alternatywy, żeby powalczyć z silniejszymi fizycznie zawodnikami PGNiG Superligi.
Pozytywnym akcentem meczu w Kaliszu była końcówka spotkania, w której na parkiecie mieliśmy okazję zobaczyć najmłodszy garnitur Ostrovii. Łukasz Wołowicz, Marcel Pawlak, Gracjan Wróbel, Jakub Zimny i Łukasz Przybylski. Średnia wieku 17 lat. Przy rosłym Zbyszku Kwiatkowski wyglądali niepozornie, ale charakterem nie ustępowali.
Ostrowski zespół pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie, a kilku zawodników zwróciło uwagę trenera Patrika Liljestranda. Przegrana 25:21 ujmy nie przynosi, a może być tylko najlepszą zapowiedzią przed rewanżem, który w środę o godz. 18:30 w hali przy ul. Krotoszyńskiej w Ostrowie Wielkopolskim.
Łukasz Przybylski wrócił do bramki ?? 🙂 Gratulacje dla operatora kamery 🙂
Mój błąd, za dużo z Łukaszem pracuję 🙂
Pożyteczny bo kaliszaki znowu wyrwą jakichś zawodników Ostrovii? O to chodzi?