28 czerwca 2009 rok. Do Ostrowa Wielkopolskiego przyjechała naszpikowana gwiazdami Unia Tarnów. W składzie lidera pierwszej ligi m.in. Sebastian Ułamek, Bjarne Pedersen i Janusz Kołodziej. Klub Motorowy Ostrów borykał się wówczas z problemami i spisywany był na pożarcie. Jaskółki wygrał 57:34, a jednym z jasnych punktów zawodów był pierwszy wyścig Roberta Miśkowiaka, który wygrał z kosmicznym czasem 63,05.
Kilka lat później wprowadzono w trakcie zawodów komisarza toru. Od tego momentu wiele się zmieniło i rekordy toru już nie padają tak często jak kiedyś. Przez dziesięć lat tylko Pawłowi Przedpełskiemu udało się zbliżyć to czasu Roberta Miśkowiaka. Podczas półfinału krajowych eliminacji do IMŚJ torunianin wykręcił czas 63,23. Rekordu ostrowskiego owalu jednak nie pobił.