DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.

Konflikt ze schroniskiem w tle? Są zarzuty, jest wyrok sądu i... brak uchybień

Co się dzieje w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Wysocku Wielkim? Trwa konflikt pomiędzy Ostrowskim Stowarzyszeniem Miłośników Zwierząt a Agnieszką Nowicką, której firma obsługuje miejsce dla porzuconych psów i kotów. Zdaniem przedstawicielki stowarzyszenia, kierowniczka nie okazuje się należytymi dokumentami. W sprawie pojawia się kilka wątków w tym m.in. ten dotyczący sterylizacji zwierząt. Chodzi o sprawę sprzed kilku lat. – Jeśli chodzi o zwierzęta, to o wykonywane zabiegi w tym o obligatoryjne kastracje, o których już wiemy, że w tamtych latach nie były wykonywane obligatoryjnie, mimo że ustawa o ochronie zwierząt to nakazuje i podpisana z urzędem miejskim umowa też do tego nawiązuje, że te obligatoryjne sterylizacje powinny być – powiedziała Telewizji Proart Iwona Trzcińska z Ostrowskiego Stowarzyszenia Miłośników Zwierząt.

Agnieszka Nowicka, która prowadzi schronisko pod Ostrowem, odpiera zarzuty i przekonuje, że psy były kastrowane i sterylizowane. – Wszelkie karty leczenia oraz potwierdzenia na kastracje i sterylizacje znajdują się u weterynarza – podkreśla kierowniczka schroniska.

Kolejny postawiony zarzut dotyczy niezatrudniania odpowiedniej liczby pracowników, co ma nakazywać zapis w umowie. Według dokumentów w przytulisku powinny być zatrudnione minimum trzy osoby na umowę o pracę. Jak wynika z informacji posiadanych przez Iwonę Trzcińską, warunki umowy miały nie zostać dotrzymane, a przez pewien czas w schronisku miała pracować jedna bądź dwie osoby zamiast trzech. Z tymi zarzutami także nie zgadza się Nowicka, która informuje, że w 2019 roku w schronisku zatrudnione były trzy osoby, a od dwóch lat – cztery. Jak podkreśla, wszystkie na umowę o pracę. Przyznaje, że wcześniej skład osobowy pracowników się zmieniał, a gdy brakowało personelu, dobrowolnie pomagali wolontariusze, ich rodzice oraz samo kierownictwo. Zdaniem kierowniczki te braki nigdy nie wpływały na funkcjonowanie schroniska.

Sprawa trafiła do Sądu Administracyjnego, który w styczniu 2021 roku wydał wyrok. Zdaniem przedstawicielki Ostrowskiego Stowarzyszenia Miłośników Zwierząt przewód sądowy trwał zdecydowanie za długo, za co winę ponosi Agnieszka Nowicka. – W uzasadnieniu do wyroku jest opisane szczegółowo, że pani Nowicka utrudniała nam uzyskanie tej informacji – przekonuje Iwona Trzcińska. – W momencie kiedy otrzymałam wniosek o udostępnienie informacji publicznej, zwróciłam się z tym do prawnika i prawnik pisał mi wszystkie pisma i prowadził sprawę – argumentuje Agnieszka Nowicka.

Sąd w uzasadnieniu wyroku podkreślił, że kierowniczka schroniska dopuściła się bezczynności w załatwieniu wniosku. Miała mieć ona miejsce z rażącym naruszeniem prawa. Zobowiązał ją także do wydania dokumentów. Mimo wyroku, kierowniczka miała dostarczyć jedynie część wymaganej dokumentacji. – Z wykonaniem wyroku jest również problem. Otrzymaliśmy co prawda jakieś informacje, natomiast są to informacje szczątkowe, części informacji w ogóle nie ma.  Natomiast niektóre informacje są tak zanonimizowane, że praktycznie tracą sens. Anonimizacja ta jest po prostu kuriozalna – tłumaczy Iwona Trzcińska.

Co na to Agnieszka Nowicka ze schroniska? W tym przypadku także odrzuca zarzuty. – Udostępniłam wszystkie informacje, które posiadałam i to przekazałam państwu Trzcińskim. Natomiast – powiem uczciwie, że – cokolwiek bym udostępniła, ja myślę, że ta moja odpowiedź nigdy nie będzie ich satysfakcjonowała. Tym bardziej, że ja już tych wniosków od nich o udostępnienie informacji publicznej otrzymuję bardzo dużo. I tak na prawdę na każdy wniosek odpowiadam. Te informacje, które posiadam, wszystkie przekazuję. Informacje, których nie posiadam, nie przekazuję, bo ich po prostu nie mam – wyjaśnia.

Schronisko dla zwierząt jest prowadzone dzięki pieniądzom pochodzącym z budżetów samorządów, które wchodzą w skład porozumienia międzygminnego, a więc z pieniędzy publicznych. Zdaniem Ostrowskiego Stowarzyszenia Miłośników Zwierząt, dokumenty powinny być zatem jawne i dostępne dla każdego, kto chce się im przyjrzeć. Z kolei Agnieszka Nowicka – w porozumieniu z prawnikiem – informuje, że prawo do informacji publicznej nie ma charakteru absolutnego i nie gwarantuje ono dostępu do informacji „za wszelką cenę”.

O wypowiedź na temat sytuacji w schronisku poprosiliśmy też przedstawicielkę Urzędu Miejskiego w Ostrowie Wielkopolskim. To właśnie z tym magistratem podpisana jest umowa na prowadzenie przytuliska dla zwierząt, co nastąpiło po rozstrzygnięciu przetargu. Wybrano w nim właśnie ofertę złożoną przez Agnieszkę Nowicką. – Na mocy zawartej umowy pomiędzy urzędem miejskim a wykonawcą umowy tj. firmą Ag-Bud Agnieszka i Laura Nowickie, tutejszy urząd prowadzi wizytacje w schronisku. Przeprowadzone do tej pory wizytacje nie wykazały nieprawidłowości czy uchybień – wyjaśnia Malwina Jędrzejak, kierownik Wydziału Ochrony Środowiska w Urzędzie Miejskim w Ostrowie Wielkopolskim.

Skąd zatem takie zarzuty i dlaczego są kierowane pod adresem kierownik schroniska? Zdaniem Iwony Trzcińskiej nie chodzi o osobiste potyczki, a o dobro zwierząt. Agnieszka Nowicka twierdzi natomiast, że rozprawy sądowe i przesyłanie pism zajmuje czas, który mogłaby poświęcić na zajęcie się zwierzętami. Niewykluczone, że sprawa będzie miała dalszy ciąg i obie strony sporu ponownie spotkają się w sądzie.

Napisz do autora

Komentarze (71)
  • S
    Samba

    środa, 1 grudnia, 2021

    Zastanawia mnie skąd państwo T czerpią siły na wieloletnie nękanie kierownik schroniska, oni zwyczajnie przeszkadzają w normalnej pracy. Zanim adoptowałam psa jeździłam do niego przez 2tygodnie.byłam tam o różnych porach. Chciałabym aby wszędzie praca była tak dobrze zorganizowana, aby każde miejsce/ludzie przyciągało tyle osób dobrej woli. Czy sumienie państwa T udźwignie krzywdę jaką wyrządzają innym? Pamiętam to schronisko za poprzednich kierowników, nigdy wcześniej nie działało tak dobrze. Państwu T życzę miłych świąt z najbliższą rodziną i bez ślęczenia nad pismami i do kolejnych instytucji.

    Odpowiedz
  • MZ
    Miłośnik zwierząt

    środa, 1 grudnia, 2021

    Dla dobra schroniska rozwiązać stowarzyszenie. Te Panie przychodzą tam i sieją zament, chciałyby zarządzać i rządzić nie biorąc żadnej odpowiedzialności.

    Odpowiedz
  • A
    Auris

    środa, 1 grudnia, 2021

    Przecież to są pieniacze! Oni (one) nie mogą żyć bez urzędów, sądów, pism i doniesień. To jest paliwo ich egzystencji. Dajcie Agnieszce spokojnie pracować, bo w schronisku jest O.K.!!!!!

    Odpowiedz
  • J
    Jo

    środa, 1 grudnia, 2021

    Od dawna wiadomo, że o Św. Agnieszce Anioł N. tylko albo dobrze albo wcale.

    Odpowiedz
  • 7
    75thecrow

    środa, 1 grudnia, 2021

    To może droga Pani Trzcińska ruszy 4 litery i zacznie też pomagać w schronisku swoimi rączkami a nie tylko pozwy piszę i nie myślę tu o załatwianiu tylko karmy, tylko wyprowadzanie psów, sprzątanie bud etc.etc. bo najgorsi są narzekacze toczący prywatne wojenki z pozycji ciepłej kanapy

    Odpowiedz
  • M
    Mieszkaniec.

    środa, 1 grudnia, 2021

    Czy pamiętacie w jakich okolicznościach obecnie zarządzająca przejęła schronisko? Wtedy też były oskarżenia,plotki ….
    .

    Odpowiedz
  • K
    Klaudiusz

    środa, 1 grudnia, 2021

    Firma prawadząca schronisko jest formą komercyjną, co miesiąc na proewadzenie schroniska ma płacone pieniądze, spore zresztą od miasta i ze wszystkich gmin. Jeśli ktoś przynosi do schroniska karmę czy inne rzeczy, to firma już na to pieniędzy nie musi wydawać, czyli czysty zysk, dla fimy. Jeśli pani kierownik ma problem z ujawnieniem wydatków, to rodzi się podejrzenie – ile z przekazanych przez gminy i miasto pieniędzy idzie na zwierzaki i utrzymanie schroniska a ile jest zyskiem firmy? Gdy schronisko porawadzi firma komercyjna zawsze takie pytania się rodzą, bo firmy działają po to aby generować dla siebie zyski. Poza tym brak współpracy z wolontariuszami, już nawet nie wpomnę o uśpieniu psów, nad którymi pracował pan Maciej! Do tego dochodzi jeszcze dziwne zachowanie Urzędu miejskiego, wskazujące na łączące go z firmą jakieś dziwne układy. W takiej sytuacji wydawało by się, iż najbardziej rozsądnym byłoby zatrudnianie pracowników schroniska przez miasto, tak jak to jest w schronisku kaliskim, ewentalnie utworzejnie jednostki miejskiej odpowiedzialnej za prowadzenie schroniska.

    Odpowiedz
  • W
    Wolontariusz

    czwartek, 2 grudnia, 2021

    Czy tylko mnie się tak wydaje, że pod komentarzami opatrzonymi podpisem: Marek, Reks, Klaudiusz kryje się małżeństwo OSMZ czyli Iwona i Maciej Trzcińscy??? Tacy to z nich wolontariusze że nawet nie mają cywilnej odwagi podpisać się swoim imieniem pod komentarzem ale za to umoralnianie innych wychodzi im perfekcyjnie. OSMZ to nic innego jak wieczny hejt, oskarżenia, podburzanie innych stowarzyszeń prozwierzecych(i tak z resztą że sobą skloconych) przeciwko wszystkim i wszystkiemu. A prezes figura 🙂 podziwiam no na prawdę trzeba mieć do tego zdrowie…

    Odpowiedz
  • IT
    Iwona Trzcińska

    czwartek, 2 grudnia, 2021

    Do „Wolontariusza” ja akurat nie mam niczego do ukrycia, dlatego mogę swoją wypowiedź sygnować imieniem i nazwiskiem.
    Fakty:
    1) W styczniu 2021 roku zapadł wyrok w sprawie nieudostępniania informacji publicznej dotyczącej prowadzenia schroniska przez Agnieszkę Nowicką, współwłaścicielkę spółki cywilnej Agbud Agnieszka i Laura Nowickiej. Wyrok jest prawomocny. Sąd orzekł, że Agnieszka Nowicka działała z rażącym naruszeniem prawa – bardzo rzadko wydawane jest takie orzeczenie i tylko w sytuacjach, kiedy ktoś naprawdę mocno utrudnia przebieg postępowania,
    2) W roku 2019 Agnieszka Nowicka nie zatrudniała 3 osób, ponieważ sama przedstawiła Ostrowskiemu Stowarzyszeniu Miłośników Zwierząt dokument (po tym jak zmusił ją do tego sąd), z którego wynika, że zatrudniała na umowę o pracę przez 6 miesięce tylko dwie osoby (zamiast trzech), a przez 3 miesiące jedną zamiast trzech wymaganych umową, wskazuje również siebie – kierownika i pielęgniarza, jednak siebie na umowę o pracę zatrudniać nie mogła. Poza tym kontrola PIP wykazała, że w okresie kontroli zatrudnionych było tylko dwóch pracowników, na marginesie, jeden z nich przez ponad rok nie otrzymał ani jednego dnia urlopu, a obaj podobno pracując non stop, w weekendy pracowali jeszcze za darmo jako wolontariusze….
    3) wymóg obligatoryjnej sterylizacji wymaganej ustawą o ochronie zwierząt oraz umową z gminą miasto Ostrów Wielkopolski – oznacza, że wszystkie zwierzęta trafiające do schroniska powinny być stetylizowane/kastrowane. Według protokołu w wizytacji przedstawicieli Powiatowej Inspekcji Weterynaryjnej tylko 16% zwierząt przebywających z schronisku zostało w 2019 wykastrowanych – czy były wykastrowane te, które wydano do adopcji? Nie, do adopcji wydano w 2019 r. 470 psów, wykastrowanych było (w sumie) tylko 116…
    3) Pani Nowicka, prowadzącą schronisko, w materiale mówi, że w 2019 zatrudniała trzech pracowników na umowę o pracę – w którym miejscu kłamie? W dokumentach, które przekazała po wyroku czy publicznie, na wizji? Poza tym podważa prawomocny wyrok sądu!
    4) jeśli zaś chodzi o urzędowe „wizytacje” – zgodnie z udostępnioną przez Urząd Miejski informacją publiczną – od 2016 roku urząd nie wykonał żadnej kontroli w schronisku (poza jedną w 2019 po uśpieniu 9-miesiecznych, zdrowych szczeniąt), W pewnym momencie pojawiły się „cykliczne wizytacje”, jednak urząd odmówił nam przekazania dokumentów z tych wizytacji – wystąpiliśmy do sądu, który orzekł, że dokumenty są informacją publiczną i urząd musi nam je przekazać. Czekamy na uprawomocnienie wyroku oraz na informacje jaki był zakres tych „wizytacji” i dlaczego urząd „nie widzi” nieprawidłowości,
    5) warto wspomnieć, że dokumentów dotyczących schroniska nie chce udostępniać p. Nowicka, urząd również cześć z nich chciał ukryć – sąd jednak jednoznacznie wskazał, że są one publiczne!
    6) kilkakrotnie Stowarzyszenie zgłaszało do Urzędu Miejskiego, że kolejne umowy nie są rzetelnie realizowane, a p. Nowicka ukrywa informacje. Reakcji nie widzimy. Choć właściwie reakcją jest lekkie poprawienie kolejnych umów – np. od 2020 roku prowadzącą schronisko firma może z kwoty 620.000 złotych rocznie na prowadzenie schroniska, dla siebie wziąć „tylko” 20%, wcześniej nawet takich „widełek” nie było…
    7) wszytko co piszę i mówię oparte jest na konkretnych dokumentach, którymi dysponuję.
    8) nie byłoby sprawy w sądzie, tematu nie byłoby w ogóle, gdyby p. Nowicka przekazała informacje jak realizowała umowę – dlaczego tego nie robi? Odpowiedzcie sobie sami.
    9) czy zlecając jakąkolwiek usługę wykonawcy nie chcielibyście wiedzieć czy została rzeczywiście i rzetelnie wykonana?
    10) redaktor nie pyta przedstawicielki Urzędu Miejskiego o to, czy nie mają problemu z tym, że A. Nowicka ma prawomocny wyrok sądu za nie udostępnianie informacji dotyczącej prowadzenia schroniska i że tak bardzo utrudniała jej przekazanie, że działo się to „z rażącym naruszeniem prawa”. A takie pytanie należałoby zadać.

    Odpowiedz
  • J
    Jo

    czwartek, 2 grudnia, 2021

    Za to mojego komentarza nie zamieszczono. Ciekawe dlaczego… na pewno nie dlatego, że nie był wychwalający najlepszą kierownik ever.

    Odpowiedz
  • D
    Dorka

    czwartek, 2 grudnia, 2021

    Dajcie spokojnie pracować Pani Agnieszce. Robi naprawdę bardzo dużo dla tych biednych zwierzaków. Adoptowałam cudowną sunie, byłam więc kilkakrotnie w schronisku, oglądałam wszystkie psiaczki. Boksy czyste, karma i woda w każdej misce. Pani Agnieszka pokazując mi psy o każdym coś opowiedziała, widać było, że jest autentycznie przejęta każdą psią biedą. A chyba o to chodzi w schronisku.

    Odpowiedz
    • N
      nowak

      poniedziałek, 21 sierpnia, 2023

      O każdym psie miała wymyślone historie żadnych kart leczenia!!! Kto ją z tego rozliczy ?

      Odpowiedz
  • IT
    Iwona Trzcińska

    czwartek, 2 grudnia, 2021

    Do „Pies i kot” i znowu półprawdy.
    Fakty:
    1) zgłoszenie możliwości popełnienia przestępstwa do Prokuratury złożył Powiatowy Lekarz Weterynarii, warto dodać, ze w kilka dni po tym jak przedstawiciele PIW zrobili w schronisku kontrolę i nie zauważyli uchybień. Hmmm.
    2) zgloszenie możliwości popełnienia przestępstwa na policji złożyło Ostrowskie Stowarzyszenie Miłośników Zwierząt,
    3) sprawę umorzyło Prokuratura,
    To jest prawda i fakty.

    Schronisko nie jest złe, cały czas pomagamy zwierzętom ze schroniska, natomiast osoba (firma) prowadzącą schronisko nie realizowała umowy, co oznacza, że nie zajmowała się odpowiednio zwierzętami.

    Inne towarzystwa… pewnie chodzi o Stowarzyszenia? Współpracujemy z „Braćmi mniejszymi”, wielokrotnie pomagaliśmy „TOZ”, o które konkretnie chodzi w pani/pana wypowiedzi?

    Do urzędu mamy zastrzeżenia w pewnym zakresie i sąd w swoim wyroku to potwierdził. Będzie pan/pani dyskutować z wyrokiem sądu?

    Jeśli chodzi o przyjrzenie się działalności Ostrowskiego Stowarzyszenia Miłośników Zwierząt – zapraszam serdecznie. Nasze działania są jawne i można je zweryfikować. Organizacje pożytku publicznego tak mają. My nie mamy niczego do ukrycia.

    Dokumenty i fakty dotyczące wydawania środków publicznych na schronisko ukrywa p. Agnieszka Nowicka, prowadzącą schronisko.

    Odpowiedz
  • IT
    Iwona Trzcińska

    czwartek, 2 grudnia, 2021

    Do „Dorki” – czyste kojce, pełne miski (karma od darczyńców) oraz woda (nie zawsze czysta) w każdej misce. To minimum i dobrze, że to jest realizowane. Jednak to tylko mała cześć umowy, którą powinna realizować firma prowadzącą schronisko. Czy będąc kilka razy w schronisku może Pani z czystym sumieniem powiedzieć, że zwierzęta są tam kastrowane (obligatoryjnie) jak nakazuje ustawa o ochronie zwierząt, czy są leczone, szczepione? Nie może Pani powiedzieć, bo nie widziała Pani dokumentów. Widzi Pani tylko to, co na zewnątrz, a to tylko niewielka część. W 2019 roku przez 3 miesiące p. Nowicka zatrudniała w schronisku 1 pracownika (umowę zawarła na trzech), czy według Pani schronisko na 120 do 200 psów był w stanie obsłużyć jeden pracownik? Czy Pani zdaniem opieka taka była dobra? Ile czasu jeden pracownik mógł poświęcić 200 psom w ciągu 8 godzin? 2,4 minuty dla zwierzęcia, jeśli nie chodził do toalety ani nie jadł. Od tego trzebaby odjąć jeszcze czas przechodzenia między kojcami. Naprawdę uważa Pani, że to było dobre zajmowanie się psami?

    Odpowiedz
  • Z
    Zwierzolub

    czwartek, 2 grudnia, 2021

    Popieram Anonim. W końcu ktoś nazwał rzecz po imieniu.

    Odpowiedz
  • L
    Lowelas

    czwartek, 2 grudnia, 2021

    Tutaj nie chodzi o zwierzęta w schronisku, o schronisko, tylko kierowniczke schroniska. Prywatne animozje Iwy wymierzone w kierowniczke, niestety załatwiane w bardzo nieelegancki sposób jak na sposób bycia i obycia I.T. ze zwierzętami – niestety na drugim planie.

    Odpowiedz
  • A
    Anonim

    czwartek, 2 grudnia, 2021

    Czy jest jeszcze możliwość załatwienia mydła i ręczników papierowych na lewo z ZUSu , jak ostatnio bo kończą mi się zapasy ?

    Odpowiedz
  • MS
    Magdalena Szubert-Bogusławska

    czwartek, 2 grudnia, 2021

    No tak…zbliża się przetarg więc znowu „Miłośnicy” zaczynają obrzucać gufnem kierowniczkę i pracowników schroniska. Pani Trzcińska prowadzi swoją osobistą wendetę. Musi za wszelką cenę postawić na swoim bo tak. Ten kto nie jest z nią jest nieobiektywny i zły. Pani Trzcińska żyje cały czas przeszłością. Ciągle ma zarzuty do lat wcześniejszych. Ciągle zarzuca brak własciwych działań w schronisku. Dziwne… dlaczego teraz? Przeciez byli najwspanialszymi wolontariuszami. Skoro widzieli tyle „nieprawidlowości” dlaczego nie reagowali wtedy? Pani Trzcińska wszystko wie najlepiej choć w tym roku była w naszym schronisku raptem 5 razy! Mówi, że walczy o dobre traktowanie zwierząt w naszym schronisku. Zarzuca, że nie leczymy, nie kastrujemy, nie specjalizujemy co nie jest prawdą. Gdy przyszłam pracować do schroniska (tak jestem tym złym pracownikiem) w schronisku bylo ponad 200 psów. Razem z koleżanką zakasałysmy rękawy i wyadoptowałyśmy prawie 300 psów. Był miesiąc gdzie na placu było mniej niż 90 psów. Kochamy te psiaki, walczymy o nie, jeździmy na interwencję. Dodatkowo jestem domem tymczasowym dla szczeniaków, które w schronisku mają mniejsze szanse. Walczę o ich zdrowie, szukam dobrych domów. To jest moja praca, którą kocham. I tak powinna wyglądać troska o zwierzęta. Nie lanse na fb, nie spacer 5-minutowy w celu zrobienia zdjecia na fb, ale codzienna walka i troska o nasze psiaki. Stowarzyszenie pani Trzcińskiej nie pomaga naszym schroniskowym psiakom, nie pomagają w szukaniu nowych domów a wręcz przeciwnie nastawiają opinię publiczną przeciwko nam. To ich członkini pisze posta, w którym przyrównuje nas do Wojtyszek. To ich wielbiciele i członkowie piszą na nas skargi i donosy. Tak wygląda współpraca „miłosników” ze schroniskiem. Proszę mi pokazac gdzie tu troska o zwierzęta?? Ja jej nie widzę. Mam dość tej całej nagonki na nas, zasłaniania się wyrokami sądów, manipulowania informacjami. Już wiemy, że obojętnie co się bedzie u nas działo pani T. nie spocznie dopóki nie wylecimy. Nieważne ile dostanie dokumentów, zawsze będzie niezadowolona. Więc szczerze mowiąc jeśli jej nie szkoda zdrowia niech dalej tryska jadem i nienawiścią do ludzi. A my będziemy dalej opiekować się jak najlepiej naszymi bidami bo to nasza misja❤ I korzystając z uwagi przypomnę, że kest u nas 140 psiaków czekających z utęsknieniem na dom. Jeśli planujecie powiększyć rodzinę o zwierzaka to zapraszamy do nas Nie kupuj- adoptuj❤❤❤

    Odpowiedz
  • SB
    Sokalski Boguslaw

    czwartek, 2 grudnia, 2021

    Czytając vzesc komentarzy nasuwa mi się tylko jedno stwierdzenie… wszystkie pochlebne schronisku komentarze pochodzą albo od samej p. Nowickiej (pod różnymi nikami), albo od ( przepraszam za slownictwo) jej przydupasów. Miałem okazję ( bo o przyjemnosci raczej trudno mówić) poznać p. Nowicką. Światłem tego spotkania była jedna z wolontariuszek. Dla mnie jest osobą niekompetentna, chamska, dbajaca jedynie o własne dobro. Jedyną osobą tego dnia w schronisku poza wspomnianą wolontariuszką, której zależało na dobru zwierząt, a jeżeli tylko udawała to robiła to dobrze (bo p. Nowicką nawet nie próbowała udawać ) była p. Magda. I teraz przejdźmy do moich spostrzeżeń i zarzutów.
    1. Opieka pracowników nad powierzonymi im zwierzętami jest na poziomie zerowym.
    2. Jak łatwo przypina się łatkę psu ” agresywny” wie najlepiej pies, którego po wielkich bojach z p. Nowicką udało mi się adoptowac, a okaza się być okazem spokoju i największym pieszczochem jakiego widziałem.
    Podczas gdy w schronisku jeden pracownik polewał go z węża woda by drugi mógł wejść i posprzątać czego nie robili za często widząc jego boks czyli masę odchodów i rzekę moczy, którym był przesiąknięty, i którym nawet ja przesiaklem po kilku minutach pobytu w jego boksie. I tu należy dodać że pies był polewany woda w celu posprzątania bo jak stwierdziła p. Nowicka ( beż konsultacji z behawiorystą ja wszedłem z marszu do jego boksu. Pies, który nigdy wcześniej mnie nie widział nie wiedział co ma ze sobą zrobić z radości że wszedłem do niego ( posiadam nagranie video z tej wizyty gdyby ktoś miał watpliwosci)
    3. Schronisko przyjmując psa od właściciela jednocześnie przyjmuje zrzeczenie się właściciela do tego psa podczas gdy w dniu kiedy przyjechałem adoptowac go p. Nowicką ściągnęła byłego właściciela próbując wymusić na mnie przyjęcie obowiązku załatwienia tego zrzeczenia pomiędzy mną, a byłym właścicielu.
    4. Zanim doszło do adopcji p. Nowicka robiła wszystko by zniechęcić mnie do adopcji. I tu musze dodać że udało mi się skontaktować z innymi osobami, które adoptowaly psy w/w schronisku, które potwierdziły że w ich przypadku p. Nowicka robiła wszystko by zniechęcić ich do adopcji.
    5. Wystarczy pośledzic trochę posty/ogłoszenia na portalach internetowych głównie na FB posty schroniska by zobaczyć jak schronisko (p. Nowicka) prosi / dopomina się by przekazywać dary w postaci karmy, kocy itp dla schroniska czyli tego na co dostaje pieniądze z urzędu.
    6. I to najważniejsze. Podczas gdy to właśnie schronisko zobowiązane jest do kastracji (dostaje na to pieniądze z urzedu) przekazało mi psa zobowiązując mnie do poddania adoptowanego psa tej kastracji na mój koszt jak i również zaczipowania go oraz przedstawienia dowodu w postaci faktury lub zaświadczenia od weterynarza że taki zabieg został wykonany co mam zapisane w umowie adopcyjnej i podpisane przez schronisko.
    Jeżeli ktoś ma jeszcze jakieś wątpliwości co do funkcjonowania schroniska I zasadności zarzutów stawianych schronisku i prowadzącej je p. Nowickiej to jak podałem wcześniej zapraszam na priv na FB lub na WhatsApp chętnie podań nr tel bo jak narazie w przeciwieństwie do zwolenników p. Nowickiej tylko ja i p. Trzcińska nie jesteśmy anonimowi.

    Odpowiedz
  • K
    Krystyna

    czwartek, 2 grudnia, 2021

    Ciekawe kiedy czlonkowie Ostriwskiego Stowarzyszenia Milosnikow Zwierząt dojdą do tego, że Iwona robi im zły PR. Dzisiaj nikt nie chce mieć do czynienia z ludźmi zawistnymi, wydumanymi, zazdrosnymi i wywyższającymi się ponad innych. Niestety ale prezes jest tam tylko od składania podpisów pod pismami wytworzynymi przez Iwonę i Macieja. A szkoda, bo mogło by być tak pięknie

    Odpowiedz
  • RT
    Renata Telega

    czwartek, 2 grudnia, 2021

    Kiedyś myślałam, że schronisko w Wysocku Wielkim jest the Best. Ale…. zaczęłam zadawać sobie pytania. 1)Dlaczego pies błąkający się przez miesiąc po okolicznej wsi musiał czekać aż tak długo na odłowienie w dużą klatkę? Ponoć trudności logistyczne, masa papierów…Miałam z koleżankami problem ze złapaniem wycofanego psa.. Załatwienie tejże klatki zajęło nam 3 dni.
    2)Kastracje w schronisku obligatoryjna… Dlaczego na wybiegu dla trudnych, pół dzikich zwierząt widzę suczkę owczarka ( bardzo atencyjną) do której dobiera się kundelek?
    3) Czy psy w schronisku dostają zimą ciepłą karmę? Dlaczego na zewnątrz rdzewieje nieużywany parownik?
    4) Czy w schronisku pracuje behawiorysta? Jeżeli nie to dlaczego tak szybko podejmuję się decyzję o usypianiu? Dla przykładu… W schronisku Kaliskim pracują wolontariusze potrafiący wyprowadzić najtrudniejsze psy. Ostatnio śledziłam losy trójki pół dzikich zwierząt, które aktualnie zostały adoptowane.
    5) Dlaczego nie iść za przykładem Kalisza i nie oddawać schroniska w prywatne ręce? Zatrudnić pracowników, przyciągnąć wolontariuszy a nie odstraszać. W Kaliszu zwierzęta są zaopiekowane do godz 23.00. Można?
    6) Czy wpisy o psach do, adopcji są aktualizowane?
    Urząd Miasta stoi murem za swoim wyborem wydatkując pieniądze swoich podatników. Tam gdzie prywata zawsze cierpią zwierzęta. Proszę sobie odpowiedzieć na pytania, nie spekulować i realnie spojrzeć na sprawę.

    Odpowiedz
  • SB
    Sokalski Boguslaw

    czwartek, 2 grudnia, 2021

    Xastanawia mnie dlaczego mój pierwszy komentarz pokazujący nieprawidłowości w schronisku nie został wyświetlony. Tym bardziej że mam a to dowody tzw czarno na białym.

    Odpowiedz
  • MS
    Magdalena Szubert-Bogusławska

    czwartek, 2 grudnia, 2021

    Do Renata: warto przypomnieć, że Państwo Trzcińscy pomagają za pieniądze zebrane od ludzi dobrej woli. Tylko dzięki tym darowiznom mogą cokolwiek zdziałać. Nie za swoje. Ich Stowarzyszenie było założone po to by pomagać. Niestety nie da się pomóc zwierzętom bez pieniędzy. Tak może mówić tylko ktoś kto nie wie ile kosztuje leczenie i pomoc. Za darmo nikt nie wyleczy i nikt nie zoperuje zwierzaka. My też pomagamy zwierzętom i potrzebujemy na to pieniądze- niestety inaczej się nie da. Tak jest zbudowany ten świat. Nie da się pomagać bez pieniędzy.

    Odpowiedz
  • D
    Dagmara

    czwartek, 2 grudnia, 2021

    Sama byłam świadkiem przełom sierpnia a września jak św p. Agnieszka, pani kierownik przyjeżdżając do weterynarza po odbiór „zwłok zwierzaków” Które nie przeżyły. Założyła sobie worek z ciałkami na plecach, wychodząc zza zaplecza uśmiechnięta i mówiąc głośno 'ho, ho, ho – prawie jak święty Mikołaj tylko latem”
    I to jest adekwatne zachowanie kierowniczki schroniska? Nie sadze. Troszkę nie na miejscu. Tymbardziej że dużo osób ja kojarzy właśnie że zwierzętami.

    Odpowiedz
  • K
    Kasia

    czwartek, 2 grudnia, 2021

    Tyle ile robią państwo T to nie robi nikt. Zanim ktoś zacznie oskarżać że tylko pisze pisma, posty Pora się zapoznać z tym co robią dla zwierzat.
    Jeśli ktoś ma problem ze zwierzakiem czy sfinansowanie zabiegu czy leczenia przekracza budżet osoby która kocha swojego zwierzaka, ale nie ma go za co leczyć… To jak napiszą do stowarzyszenia to ta ponoć dostaną. Pokryją koszty leczenia czy zabiegu…. Kupią karne, kupią żwirek..
    Szukają donow dla zwierzaków, finansują leczenia, ogarniają transporty – nawet jeśli jakiś jest na samym końcu Polski… Uwaga NIEODPŁATNIE! MAJĄ WIELKIE SERCE DLA ZWIERZAT a ten co uważa że siedzą w domu piszą tylko pisenka, pozwy to niech najpierw sprawdza na nich stronie ilu zwierzakom pomogli,

    Odpowiedz
  • K
    Kociara

    czwartek, 2 grudnia, 2021

    @wolontariusz
    Trochę szacunku a nie słownictwo ala 'przydupas’ chyba nie przystoi obrażanie innych

    Odpowiedz
  • SB
    Sokalski Boguslaw

    piątek, 3 grudnia, 2021

    Pani Magdo. Robienie że mnie kłamcy jest delikatnie mówiąc nie smacznym żartem tak samo jak przeinaczanie moich wypowiedzi I faktów. Po pierwsze nie jesteście biurem pośrednictwa czy hotelikiem tym samym właściciel przyprowadzający psa do was automatycznie zrzeka się do niego praw dlatego nie wyraziłem zgody na przejęcie psa od byłego właściciela bo już nim w tym momencie nie był. Co do przekraczania granicy równie dobrze wystarczyła by mi umowa przekazania spisana z właścicielem gdybym od niego przejmował psa i nie powiedziałem że Muse mieć umowę adopcyjna by przekroczyć granice tylko na pani pytanie czy pies nie musi mieć paszportu odpowiedziałem że ” na pierwsze przekroczenie wystarczy mi umowa adopcyjna i książeczka szczepien” I powiedziałem to juz w chwili gdy podpisywaliśmy ta umowę. Co do pojscia mi na rękę to doskonałe pani wie że po burzliwej rozmowie postawiłem wam warunek że albo psa przejmuje od was jako schroniska bo jak wspomniałem wyżej z chwilą oddania go wy staliście się prawnn opiekunem, albo wracam do domu beż psa po czym poszedłem na obiad dając wam czas do namysłu wieec gdzie tu widzi pani pójście mi na rękę. Co do sytuacji psa to ma pani rację że znałem ją. Pies uznany za agresywnego ( gdzie przyklejanie takiej łatki przychodzi wam nadwyraz łatwo czego dowodem są uśpionych, czy wręcz nazwał bym zamordowane szczeniaki) I z tego powodu chcieliście pozbyć się problemu na wypadek gdyby pies pogryzł kogoś po adopcji przerzucając przekazanie mi psa przez byłego właściciela. W ten sposób chcieliście zabezpieczyć się, a ponieważ nie wyszło wiec zarzadaliscie podpisania przeze mnie oświadczenia że zostałem poinformowany o sytuacji psa i uznaniu go agresywnym i w razie czego nie będę wnosił żadnych pretensji do schroniska.
    Pisząc w odpowiedzi te bzdury i nazywając mnie kłamcą zapomniała pani że świadkiem naszego spotkania i rozmowy była jedna z wolontariuszek.
    Proszę się następnym razem zastanowić nad tym co pani pisze bo ja pozę wymienionym swiadkiem też mam dokumenty adopcyjne, w których widnieje zapis zobowiązujący mnie do zachipowania i kastracji psa na własny koszt oraz przedstawienia dowodu wykonania tych zabiegów, które należały do obowiązków schroniska.

    Odpowiedz
  • S
    Szacunek

    piątek, 3 grudnia, 2021

    @kociara: proszę spojrzeć kto pierwszy w zamieszczonych tutaj komentarzach napisal: przydupas i do której to osoby? Poza tym to proszę również zwrócić uwagę kto tutaj pisze o Agnieszce Nowickiej – święta czy św.? To członkowie OSMZ w ten sposób wypowiadają się o kierowniczke schroniska i to wiedzą nie tylko osoby wypowiadające się tutaj. Więc jeżeli chcesz kogoś umoralniać to zacznij od członków OSMZ.

    Odpowiedz
  • SB
    Sokalski Boguslaw

    piątek, 3 grudnia, 2021

    Wolontariusz. Aż tak się interesujesz p. Trzcinską xe śledzisz wszystkie jej posty i sprawdzasz kto wstawiam polubienia??? Mam dla ciebie przykrą wiadomość. P. Trzcinska ma męża wiec chyba tracisz czas. A co do moich polubień postów i komentarzy p. Trzcinskiej to jest jedną z dziesiątek osób, których posty i komentarze podobają mi się co okazuje polubieniami.
    Napisz coś inteligentnego i coś co mnie zainteresuje to pewnie też polubię twój post.

    Odpowiedz
  • SB
    Sokalski Boguslaw

    piątek, 3 grudnia, 2021

    Do :/. Proponuję użyć czasem głowy do czegoś więcej niż noszenia czapki, to naprawdę nie boli, a jak już chcesz kogoś krytykować to miej choć na tyle odwagi by podpisać się zamiast ukrywać za jakimiś znaczkami

    Odpowiedz
  • M
    Mewa

    piątek, 3 grudnia, 2021

    To ile robi Stowarzyszenie i Państwo T to wiedzą tylko Ci którym zależy na losie zwierząt i wielokrotnie otrzymywali pomoc od Nich.Wczesniej ktoś napisał że ta pomoc za pieniądze zebrane od ludzi ,a to ile poświęcają własnego czasu i pracy to nie idzie nawet wycenić.A jeśli chodzi o schronisko…to ten kto tam próbował coś działać był skutecznie zniechęcany,byle nie wiedzieć za dużo i nie widzieć.Walka o stołek jest tylko ze strony Pani Kierownik ,Stowarzyszenie walczy o lepszy los dla tych istot które tam są zmuszone egzystować.

    Odpowiedz
  • M
    mari

    piątek, 3 grudnia, 2021

    ludzie! jaka walka o przetarg? przecież z góry wiadomo, że wygra firma Nowickiej. W walce stowarzyszen prozwierzęcych. Tu nie chodzi o przetarg, ale o dobro zwierząt przebywajacych na łasce prywatnej firmy. Tyle!

    Odpowiedz
  • O
    ole!

    piątek, 3 grudnia, 2021

    Po przeczytaniu wszystkich komentarzy widać jedno: obrońcy p. Nowickiej NIE MAJĄ ŻADNYCH merytorycznych argumentów, stać ich tylko na obrażanie…ale KARMA WRACA !

    Odpowiedz
  • K
    ktoś

    piątek, 3 grudnia, 2021

    Wyrok sądu jest nie do poważenia!!!!! Opowieści p. Nowickiej czy p. Szubert jak to one działają, jak dbaja o zwierzęta ma się nijak do tego co stwierdził sąd. widać nie wszędzie p. Nowicka ma znajomości

    Odpowiedz
  • P
    psik

    piątek, 3 grudnia, 2021

    do wszystkich obrońców prywatnej firmy prowadzącej schronisko w Wysocku: prowadzący schroniska w Wojtyszkach czy Radysach też mieli swoich obrońców … do czasu

    Odpowiedz
  • SB
    Sokalski Boguslaw

    piątek, 3 grudnia, 2021

    Do :/. Ja ciebie również pozdrawiam, ale widzisz… ja jestem osobą niezależną i nie muszę nikomu słodzić dlatego jeżeli obiektywnie, bezstronnie. Jeżeli kogoś bronie czy chwale to tylko dlatego że zasługuje na to, a jeżeli krytykuje to tylko dlatego że sam sobie na to uczciwie zapracowal.

    Odpowiedz
  • SB
    Sokalski Boguslaw

    piątek, 3 grudnia, 2021

    Padło w jednym z komentarzy że Stowarzyszenie pomaga bo osoby o dobrym sercu dają im na to pieniądze. Dziwi mnie troszkę że osoba, która to napisała, a miałem ja za inteligentną nie wie że stowarzyszenia I fundacje nie są zarabiającymi firmami, nie prowadzą zarobkowej działalności, również z urzędów nie otrzymują pieniędzy na swoje cele statutowe, a ich jedyne źródło pozyskania środków to właśnie sponsorzy i darowizny od osób prywatnych. Wiele fundacji założona jest że tak to nazwę jako sposób na życie w tych dość trudnych czasach czyli pomagać, a jednocześnie mieć pensje. Ciekawe ilu z tak zaciekłe krytykujących Stowarzyszenie wie że jest ono wolontariackie czyli nikt nie otrzymuje tam żadnego wynagrodzenia ( info dla tych, których myślenie boli) , ani żadnych innych profitów, a prowadzący je pomijając już swój czas jaki poświęcają ( była sytuacja że odeszli od wigilijnego stołu by ratować psa) to często sami dokładają się do kasy. Kiedyś zapytałem p. Trzcinskiego czy nie myślał o prowadzeniu DT lub schroniska w odpowiedzi usłyszałem ” ja mam swoją pracę, a zwierzętom pomagam bo chce, bo lubię bo kocham je i czuje się spełniony robiąc to z serca, a nie za pieniądze. Gdybym dostawał za to pieniądze nie sprawiało by mi to przyjemnosci i nie dawało satysfakcji”
    Ci ludzi i wszyscy, którzy z nimi współpracują nigdy nie chcieli by robić za pieniądze tego co robią.
    A wracając jeszcze do darowizn dzięki którym mogą pomagać. To jak wspaniałymi ludźmi są o jak wielkich sercach może świadczyć to ile osób ich działania wspiera ( przekazuje datki/ darowizny), że mogę w ten sposób pomóc aż tylu zwierzętom.
    Gdyby ktoś miał jakieś wątpliwości to ja w przeciwieństwie tych, którzy tak zaciekłe bronią p. Nowickiej nie jestem w żaden sposób zależny od stowarzyszenia I p. Trzcinskich. Nigdy nie byłem, nie jestem i raczej nie będę. Nie muszę się bać o utratę pracy czy innych korzyści.
    I to by było chyba na tyle.

    Odpowiedz
  • RT
    Renata Telega

    piątek, 3 grudnia, 2021

    Zastanawiam się czy potraficie czytać ze zrozumieniem. Jeżeli ktoś nie rzuca domysłów tylko to co pisze jest w stanie poprzeć dokumentami to czego nie rozumiecie?

    Odpowiedz
  • S
    Sylwia

    sobota, 4 grudnia, 2021

    Do Krystyny. Nie próbuj skłócać Stowarzyszenia, które jako jedyne na tym terenie pomaga zwierzętom w bardzo różnych kłopotach, jeśli tego nie wiesz, to zamilcz. Przez wiele lat również wspierało zwierzęta schroniskowe mimo, że tam były środki UM, to jedyna organizacja, która faktycznie pomaga w szerokim zakresie i na którą można liczyć. Konflikt schroniskowy powstał, bo jest całkowity brak nadzoru z UM. Pani Iwona Trzcińska opisuje nieprawidłowości w schronisku i ma na to dowody. Wszystkie trolle schroniskowe powinny zamilknąć. Największą nieprawidłowością jest warunek w przetargu, który stawia UM określający doświadczenie i określający liczbę psów. Warunek ten może wygrać tylko pani Nowicka. Schronisko powinno być prowadzone przez pracownika zatrudnionego i kontrolowanego przez UM. O wszystkich nieprawidłowościach możesz dowiedzieć się z publikacji pani Trzcińskiej na Facebooku. Tam znajdziesz szeroką wiedzę na temat schroniska. To pani Trzcińskiej zależy na porządku w schronisku, a nie pani Nowickiej.

    Odpowiedz
  • X
    X

    czwartek, 23 grudnia, 2021

    Pierwszy raz od dawna coś się zadziało.
    Osoby, które nie mają zielonego pojęcia o tym jak powinno być prowadzone schronisko, zostawiają tu komentarze o tym jak to jest tam super.
    Otóż nie jest.
    Schronisko jeśli chodzi o miejsce – faktycznie super. Są fajne kojce, są pomieszczenia dla starszych i schorowanych zwierząt, jest wybieg. Tylko czy ktoś z Was wie ile razy te psy były na tym wybiegu? Jakich ludzi zatrudniała Pani Agnieszka? Byli to często ludzie, którzy mieli problemy z alkoholem i pod wpływem przychodzili do pracy.
    Zwierzęta, po których skakały pchły.
    Sterylizacja? Ktoś z Was wie, że Pani Agnieszka wydała do adopcji suke i psa bez kastracji i później w magiczny sposób były z tego szczeniaki?
    Ktoś by się spodziewał?
    Domy bez żadnych wizyt PA.
    Czy trzeba coś dodac? Skarg było wiele, oj wiele. Jednak gdy ma się takie znajomości to nic to nie wnosi.

    Odpowiedz
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz