Sporo emocji towarzyszyło drugiemu meczowi ćwierćfinału Orlen Superligi, w którym PGE Wybrzeże Gdańsk podejmowało w Ergo Arenie Rebud KPR Ostrovię. Gospodarze doprowadzili do remisu rzutem karnym odgwizdanym za przewinienie Przemysława Urbaniaka po drugiej stronie boiska. Ionat Stanescu pokonał Sandro Mestricia i było po 26. O zwycięstwie zdecydowały kolejne karne, w których ostatecznie górą było Wybrzeże 5:4. To oznacza, że w rywalizacji do dwóch zwycięstw jest remis 1-1. O wszystkim zdecyduje trzecie spotkanie w 3mk Arenie.
Decyzja sędziów wywiązała zagorzałą dyskusję kibiców piłki ręcznej. Niektórzy nie bali się używać dosadnych stwierdzeń typu „przekręconego meczu”. Orlen Superliga postanowiła wyjaśnić całą sytuację, głos w sprawie zabrał także jeden z arbitrów tego spotkania – Bartosz Leszczyński.
Błąd który kosztował @kprostrovia1996 bardzo dużo – #GDAOST pic.twitter.com/Sz6EqoEL6W
— ORLEN Superliga (@orlen_superliga) April 23, 2025
Co się wydarzyło w 59 minucie i 55 sekundzie?
Na zegarze pozostawało zaledwie pięć sekund do końca meczu. Rebud KPR Ostrovia prowadziła jednym golem (25:26). Zawodnik Ostrowi z numerem 6 Przemysław Urbaniak wychodząc z pola bramkowego przechwycił piłkę. W tym momencie sędziowie odgwizdali przewinienie zawodnika gości – przekroczenie linii pola bramkowego – i podyktowali rzut od bramki dla PGE Wybrzeża Gdańsk. Piłka była więc poza grą.
Bramkarz gospodarzy chciał jak najszybciej wznowić grę, próbując złapać piłkę. Jednak zawodnik z Ostrowa, zamiast odłożyć piłkę na parkiet słysząc gwizdek sędziego, rzucił ją do pustej bramki Wybrzeża.
Decyzja sędziów: czerwona kartka i rzut karny
W odpowiedzi na zachowanie zawodnika gości, sędziowie podjęli decyzję zgodną z przepisami: pokazali mu bezpośrednią czerwoną kartkę (dyskwalifikacja) i jednocześnie podyktowali rzut karny dla drużyny PGE Wybrzeża Gdańsk.
Jeden z arbitrów tego spotkania, Bartosz Leszczyński, tak komentuje tę sytuację: Od zawodników na tym poziomie, grających mecz o taką stawkę, wymagamy nie tylko znajomości przepisów, ale przede wszystkim pełnej świadomości boiskowej i antycypacji, zwłaszcza w ostatnich 30 sekundach meczu. Zawodnik musi wiedzieć, że jego pozycja lub działanie może skutkować przewinieniem. Gwizdek sędziego jest tu sygnałem ostatecznym, zatrzymującym akcję i sygnalizującym konsekwencje – w tym przypadku rzut od bramki dla przeciwnika. Od tego momentu piłka należy do drużyny wznawiającej grę. Nawet jeśli wszystko dzieje się błyskawicznie, obowiązek zawodnika drużyny przeciwnej, który wszedł w posiadanie piłki, jest bezwzględny i natychmiastowy: należy ją odłożyć na parkiecie. Celowe zatrzymanie piłki, a tym bardziej rzucenie jej w inną stronę, by opóźnić wznowienie, jest w tej fazie meczu jawnym złamaniem zasad gry, które przepis 8:11 a) sankcjonuje bardzo surowo. Zakładamy, że zawodnik, znając czas pozostały do końca i powagę sytuacji, powinien być przygotowany na natychmiastową reakcję zgodną z przepisami po usłyszeniu sygnału sędziego. Takie sytuacje, wymagające błyskawicznej, ale prawidłowej reakcji po gwizdku w ostatnich sekundach, nie są niczym nowym – zdarzały się wielokrotnie na najważniejszych turniejach mistrzowskich.
czwartek, 24 kwietnia, 2025
bajki to opowiada się dzieciom przed spaniem. Na nagraniach dokładnie widać i słychać kiedy rozlega się gwizdek i kiedy sędzia pokazuje ręką, że piłka jest bramkarza. Dzieje się to kiedy piłka jest wyrzucana z ręki zawodnika lub nawet leci. Na pewno rzut nie następuje po gwizdku, a to jest kluczowe dla całej sprawy i cytowanie jakiś regulaminów nie ma sensu. To tylko sędziowie podjęli decyzje i uznali, że zawodnik miał, wbrew fizyce i normalnym ludzkim reakcjom, zaprzestać rzutu i chyba przewidywać co zrobią sędziowie. Słabe to było a poziom sędziowania to 3 poziom rozgrywek. Druk aż razi oczy.
piątek, 25 kwietnia, 2025
Dokładnie popieram przedmówcę
środa, 30 kwietnia, 2025
Dokładnie tak i nie powinno się tak zostawić tej sytuacji. Wyobraźmy sobie, że wczoraj wygrałoby Wybrzeże. I co w takiej sytuacji? Cały sezon stracony przez jedną ewidentnie błędną decyzję sędziów…