Do wypadku doszło 25 grudnia w Poznaniu. 29-letnia kobieta dolewała paliwa do biokominka. To spowodowało gwałtowne powiększenie ognia. Ten poparzył kobietę, jej 3-letnią córkę oraz 2-tygodniowego niemowlaka. Chłopiec w stanie bardzo ciężkim został przetransportowany z Poznania do Wielkopolskiego Centrum Leczenia Oparzeń w Ostrowie Wielkopolskim.
CZYTAJ: 2-tygodniowy chłopiec poparzony. Ratują go lekarze z Ostrowa
Lekarze przez blisko miesiąc walczyli o powrót chłopca do zdrowia. – Najpierw to była walka o życie pacjenta. Potem musieliśmy uporać się z chorobą oparzeniową, która u małych dzieci przebiega bardzo nieprzewidywalnie. Centrum Leczenia Oparzeń jest na takie przypadki przygotowane. Jeżeli stan się poprawia, wtedy przystępujemy do zabiegów chirurgicznych. W tym przypadku wszystko zostało przeprowadzone tak, jak należy. Chłopiec wróci do Poznania, ale będziemy mieć ciągle kontrolę nad tym, jaki zakres kompresoterapii zastosować, co wprowadzić, jakie decyzje podjąć. Mamy stały kontakt z lekarzami z Poznania – mówi dr n.med. Witold Miaśkiewicz, kierownik Oddziału Chirurgii i Traumatologii Dziecięcej z Pododdziałem Leczenia Oparzeń w Ostrowie Wielkopolskim.
Brawo dla lekarzy z Ostrowa
Wielkie brawa dla lekarzy
Wielkie BRAWA dla Lekarzy🤗 z Ostrowa Wlkp.
Gratulacje i wielki szacun
Wspaniale!
Doktor Miaśkiewicz pomógł również mojej córce! Byłam już zrezygnowana ponieważ nikt nie potrafił zdiagnozować choroby mojego dziecka (on był 6 lekarzem) okazało się, że był to nowotwór niezłośliwy.
Inni lekarze wyzywali mnie od histeryczki i że wymyślam chorobę dziecku, a on podszedł do nas z sercem, nigdy go nie zapomnę…
Prawdziwy lekarz!
Jak mozna tak zwrocic sie do matki, to musieli byc konowaly, a nie lekarze, znam kilka przypadkow… Niestety… 😔