Sezon grzybiarski rozpoczął się w naszym regionie - na przekór chłodnej pogodzie. W ogródkach można już znaleźć smardze, a w lesie pojawiły się np. pierwsze koźlaki.
Smardze można zrywać tylko we własnych ogródkach – ponieważ leśne są pod ochroną. A warto się schylić po te legalne, gdyż mocno zapomniany w naszym kraju grzyb uchodzi w oczach specjalistów od gastronomii za rarytas numer dwa spośród wszystkich grzybów. Zaraz po truflach.
Jeszcze na początku ubiegłego stulecia smardze często gościły na naszych stołach. Zniknęły z nich niemal zupełnie w czasach komunizmu.
Teraz powoli wracają do łask, pojawiając się w najlepszych restauracjach i osiągając wysokie ceny. Za sto gramów suszonych smardzów trzeba zapłacić około 200 złotych.
W lesie koło Piasków w niedzielę 7 maja natknęliśmy się już także na sporego koźlaka. Zapowiadane przymrozki mogą jednak przerwać rozpoczęty sezon grzybobrań.
O ja Cię sunę, a u mnie tego pełno rośnie na działce. Myślałem, że to trujące jakieś są i niszczyłem :(.
Oj człowiek uczy się na głupocie, może jeszcze jakieś przetrwały.