Koncert był 112. odsłoną cyklu” Jazz w Muzeum”, a zapraszał jak zwykle Jerzy Wojciechowski. Po samej frekwencji było widać, że na scenie ostrowskiego Kina Komeda działo się coś szczególnego. Jedna z najbardziej znanych w świecie wokalistek jazzowych przyciągnęła nadkomplet publiczności. Już na początek Dianne Reeves zebrała owacje na stojąco, a gdy przywitała się śpiewająco, skradła serca publiczności.
Dianne Reeves zaprezentowała swoje niebywałe umiejętności intonacyjne, które w połączeniu z szeroką skalą, ciemną, aksamitną barwą głosu i mistrzowsko budowaną atmosferą koncertu zrobiły na słuchaczach ogromne wrażenie. Jazzfani pożegnali divę owacjami na stojąco.
Dawała radość i inspiracje tak wielu pokoleniom. Ten utwór jest dla niej – mówiła Dianne o Elli Fitzgerald dedykując jej utwór pt. „That’s all”, a potem balladę „The Man I love”.
– Dziękuję za zaproszenie do waszego miasta, jeśli zaprosicie mnie znowu – przyjadę – obiecała publiczności Dianne Reeves.
– Ten koncert długo pozostawał w sferze marzeń – mówił z kolei Jerzy Wojciechowski. – Po ponad dwuipółletnich negocjacjach z menedżerem artystki te marzenia udało się spełnić. Dianne Reeves zawitała do Polski tylko na jeden koncert, w drodze między Belgią a Finlandią, ostrowscy melomani czuli się więc wyróżnieni.
tekst: Agnieszka Kurzawa
fot. Tomasz Wojciechowski, wlkp24.info
Panie Tomaszu, świetne zdjęcia