DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.

Komentarze (3)
  • C
    C5

    niedziela, 25 marca, 2018

    Obawiałem się tego meczu , mimo niespodziewanej (wysokiej) wygranej w Toruniu ! Brawo. 2 ostatnie minuty przechyliły szalę zwycięstwa …no i ten NASZ GENERAŁ… to skarb… nie umniejszając innym zawodnikom !!!!

    Odpowiedz
  • R
    RS

    niedziela, 25 marca, 2018

    To już Marszałek !!!

    Odpowiedz
  • K
    kibic

    niedziela, 25 marca, 2018

    Mecz mógł być wygrany nie w nerwowej końcówce, lecz znacznie wcześniej. Gdyby tylko Marc Carter lub też jak to redaktor Karasiński lubi podkreślać Marc Antonio Carter grał na poziomie reszty drużyny. 4 trafione rzuty na 14 oddanych to jakiś dramat. Miał w pewnym momencie 2 na 14 (14 % skuteczności!), ale akurat w 4 kwarcie dwa razy trafił przy 2 rzutach więc wyśrubował statystyki globalnie na ponad 28 procent. Statystycznie miał 3 na 7 za 2 (przy czym gdyby nie te 2 celne ostatnie rzuty w 4 kwarcie miałby 1 na 7) oraz 1 na 7 za 3. Jak się patrzyło na jego wjazdy pod kosz i nieskuteczne rzuty to można było się załamać. Tak np. w 3 kwarcie bodaj zrobił 3 nieskuteczne akcje, które nasza drużyna okupiła straconymi punktami. W obronie też grał padło! Nie wiem czy właściciele klubu i trener uznali, że Carter musi tyle grać, ale jeśli tak to jest to ze szkodą dla wyniku. Każdy inny zawodnik po 1-2 nieudanej akcji leci z boiska tylko nie Carter. Przy okazji. Dziwię się Rajkoviciowi decyzji bodaj w 3 kwarcie gdzie wszedł Ochońko i z kilku punktów straty drużyna wyszła na 5 punktów do przodu. Bardzo dobry okres gry drużyny i zamiast dać im grać dalej zrobił zmiany i wynik poszedł w 2 stronę. Już w Toruniu Ochońko po wejściu też zbudował przewagę drużyny i potem Aaronowi grało się zdecydowanie łatwiej. Ale może się nie znam?

    Odpowiedz
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz