Bigi to pies, którego losem żyła cała Polska. Suczka została przywiązana do drzewa w Wielowsi. Dodatkowo miała skrępowane tylne łapy. Skazana była na pewną śmierć. Została jednak uratowana, przeszła okres kwarantanny i teraz czeka na nowy dom.
– Kiedy sprawa była nagłośniona, telefony się urywały. Bigi cieszyła się ogromnym zainteresowanie. Niestety musimy ponowić apel, bo osoby które wówczas były zainteresowane adopcją, teraz przestały odpowiadać na nasze telefony – mówi nam Agnieszka Nowicka, dyrektorka placówki w Wysocku Wielkim.
Za serce chwyta także historia Kaśki, psiaka który ze względu na ciężką chorobę musiał mieć amputowane oczy. Mimo to, radzi sobie bardzo dobrze i odnajduje się w każdej sytuacji. – Kaśka pojechała do specjalistycznej kliniki okulistycznej we Wrocławiu. Wyrok był jednoznaczny – jaskra w tej najgorszej postaci z bardzo mocnym ciśnieniem wewnątrz gałkowym – wyjaśnia Maciej Trzciński – wolontariusz, prezes Ostrowskiego Towarzystwa Miłośników Zwierząt.
Ludzie gdzie teraz jesteście. Tylu chętnych na adopcję BIGI i co nastała cisza. Wstyd. Słomiany zapał na adopcję. A potem każdy się dziwi że schronisko pełne piesków. Bo jak są tacy co adoptują pieska bo może wielkie zauroczenie chwilowe mieli a potem wszystko opada to pies ląduje nie wiadomo gdzie. Jeśli ja mam zamiar adoptować pieska to jestem tego w pełni odpowiedzialna. Do końca jego życia. Na dobre i złe. Nie ważne czy chory, czy nie słyszy czy nie widzi. A nie robię rozgłos i nastaje cisza. Żal tych wszystkich piesków. Mogą jedynie podziękować ,, człowiekowi” za taki los. Może w schronisku mają lepiej niż w nie jednym domu ale pies potrzebuje ciepła, miłości, opiekuna na całe życie.