DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Wspomnienia

ks. kan. Stefan Rudowicz

Ks. Stefan Rudowicz urodził się 15 sierpnia 1932 roku w Topoli Wielkiej koło Ostrowa Wielkopolskiego. Był synem Franciszka i Marii z domu Perz, najstarszym dzieckiem w ośmioosobowej rodzinie utrzymującej się z pracy w rolnictwie. Podczas okupacji hitlerowskiej pomagał rodzicom w prowadzeniu gospodarstwa. Jednocześnie potajemnie chodził na lekcje języka polskiego i religii do przyjeżdżającego często do rodziny ks. Wacława Perza. Po wojnie ukończył szkołę podstawową w Jankowie Przygodzkim, a w latach 1947-1951 uczęszczał do Gimnazjum Męskiego w Ostrowie. Po maturze podjął studia w Arcybiskupim Seminarium Duchownym w Gnieźnie i Poznaniu. Święcenia kapłańskie odebrał w roku 1957. Był wikariuszem kolejno w Kębłowie koło Wolsztyna (4 lata), Zbąszyniu (5 lat) i we Wronkach (4 lata). W 1970 roku ustanowiony został proboszczem w parafii św. Michała Archanioła w Uzarzewie, w dekanacie swarzędzkim. Pełnił tam posługę przez kolejne 37 lat. Jednym z największych wyzwań tego czasu było tworzenie, od 1974 roku, kaplicy filialnej Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Biskupicach, którą poświęcił arcybiskup Antoni Baraniak. Borykając się z przeciwnościami, jakie stwarzała władza ludowa, dzięki życzliwości i ofiarności wszystkich parafian udało mu się ukończyć to dzieło. W 1999 roku otrzymał godność kanonika honorowego Kapituły Kolegiackiej w Środzie Wielkopolskiej. Często wspominał, że z jego rodzinnej parafii Janków Przygodzki wywodziło się wielu księży i sióstr zakonnych, a niektórych z nich znał osobiście, bo byli sąsiadami.
– Pójście do seminarium czy zakonu nie było tu więc niczym niecodziennym i ta korzystna dla powołań atmosfera rodzinnych stron niewątpliwie wywarła i na mnie wpływ. Bardzo zapadł mi jako dziecku w pamięć także pierwszy proboszcz tej wspólnoty, wydzielonej z parafii w Ostrowie, ks. Franciszek Kuchowicz. Tylko raz dane mi było uczestniczyć w prowadzonej przez niego religii. Kiedy podczas lekcji aresztowało go gestapo, zdążył nas tylko pobłogosławić. Więcej go nie widziałem, ponieważ zginął w obozie, ale był dla mnie świadkiem wiary i przykładem kapłana. Podobnie zresztą jak ksiądz, który działając w konspiracji również i w naszym domu odprawiał niejednokrotnie Mszę św. Tak się też zrodziło moje powołanie w wieku 13 lat, co dokładnie pamiętam – mówił. Będąc fotografem pasjonatem wykonywał obrazki kolędowe dla parafian, wywołując samemu zdjęcia. Po przejściu na emeryturę nadal mieszkał w Uzarzewie, w miarę sił służąc wspólnocie, z którą zżył się przez lata. Zmarł 13 lutego 2011 roku, w wieku 78 lat. Spoczął na cmentarzu parafialnym w Jankowie Przygodzkim.

Komentarze (4)
  • A
    Anna

    niedziela, 6 października, 2019

    Na emeryturze mieszkał w parafii Sw Ducha w Antoninku, gdzie.zmarl

    Odpowiedz
  • PU
    Parafianka Uzarzewa

    środa, 12 sierpnia, 2020

    Tak go brakuje w Uzarzewie ksiądz Stefan był najlepszym księdzem.Nie patrzył na kopertę było co łaska ,kto dał to dał jak chodził po kolędzie to jak człowiek dał kopertę to oddawał .Z każdym problemem można było iść .Najbardziej lubiłam lekcje Religii z księdzem Stefanem.Chodzilo się na łąkę siadało ksiądz opowiadał i zawsze co katecheza torba cukierków Zawsze w Pamięci Pozostanie ksiądz Stefan.

    Odpowiedz
  • P
    Przemek

    czwartek, 12 listopada, 2020

    To był wspaniały ksiądz, który mógłby być przykładem dla wielu księży .
    Spędzony czas przy księdzu dla mnie były zaszczytem, nie spotkałem już takiego księdza z takim powołaniem.
    Trudno patrzeć jak dzisiejsi księża ciągle żądają pieniądze nie zważając na problemy rodzin, po prostu jak nie dasz nie załatwisz ,,sprawy,,

    Ksiądz to powołanie to misia nie zawód nie sposób na życie tylko ofiarowanie swojego życia dla Boga.
    Pamiętajcie o tym wszyscy księża .

    Odpowiedz
  • W
    Wilczyńska

    niedziela, 31 stycznia, 2021

    Ksiądz Stefan byl świętym księdzem. Moi rodzice nie mieli ślubu kościelnego, chodząc po kolędzie zapytał mamę, dlaczego nie chodzi do kościoła, wyjasnila mu powód. Z dobrocią odpowiedzial jej, że to inne przykazanie. Jako dziecko biegałam do niego do kościoła i na religię. Rozdawal nam medaliki, nosiłam go zawsze na sznurku na szyi. Pamiętam jego opowieści o Bogu na religii, opowiadał o Nim, jakby Go znał
    Pamiętam, jak upominał ludzi, żeby w upal dawali zwierzętom wodę. Bardzo do brakuje tutaj na ziemi.

    Odpowiedz
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz

Nekrologi