DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.

Teraz ciężary, później skolioza - czy ciężkie tornistry to konieczność?

Waga plecaka nie może przekraczać 10% masy ciała dziecka. Jeśli dziecko waży 40 kilogramów, tornister nie może przekraczać 4 kg. Rzeczywistość przedstawia się jednak kompletnie inaczej.

Waga ciężka wśród juniorów

Najwięcej do powiedzenia w kwestii dziecięcych plecaków mają rodzice. Nie zabrakło ich opinii w tym temacie:

– Moja córka, klasa czwarta, waga plecaka – 9,7 kg. Wariacja. Jak ostatnio byłyśmy w jednym z marketów, córka zapytała, czy na prezent pod choinkę, możemy jej kupić szafkę do szkoły, aby nie musiała dźwigać tych ciężarów – komentuje jedna z mam.

– Ważyłam plecak mojego dziecka i jest bardzo ciężki, aż do przesady – dodaje kolejna z mam. – W czwartek – niosąc plecak córki – czułam duży dyskomfort. Waży za dużo – stwierdza inna mama.

– Ważyłam plecaki córek. Jeden 6,5 kg, a drugi 7,5 kg – podaje kolejny rodzic.

Zbyt ciężkie plecaki to powód wielu schorzeń dziecięcych organizmów. To nie tylko ból i dyskomfort, ale też skolioza, schorzenia kręgosłupa i kolan, a także problemy z oddychaniem. Warto też zwrócić uwagę na to, jaki plecak nosi nasze dziecko. – Kupując plecak zwracajmy uwagę nie na jego wygląd, ale na funkcjonalność. Kształt, wielkość, regulacja szelek, usztywniany tył plecaka – to wszystko ma znaczenie. Dolna krawędź tornistra musi być na wysokości miednicy, a nie na pośladkach, natomiast górna na wysokości ramion. Plecak musi przylegać do pleców – tłumaczy Iwona Kasprzak, fizjoterapeutka.

Szafki pojawiające się w szkołach to już widok bardzo popularny. Dyrektorzy szkół robią co mogą, by odciążyć dziecięce kręgosłupy. – Licealiści w ciągu dnia zostawiają książki w szafkach, dzięki czemu nie muszą dźwigać wszystkich podręczników między lekcjami. Młodsze dzieci mogą zostawiać książki w klasach, często też korzystają z podręcznika na pół z koleżanką czy kolegą z ławki – informuje Katarzyna Młynarczyk-Płonka, zastępca dyrektora Zespołu Szkół Sióstr Salezjanek w Ostrowie Wielkopolskim. – Szafki zakupione z budżetu obywatelskiego to spełnienie próśb rodziców. Byli zaniepokojeni i wysyłali nam bardzo dużo sygnałów, że plecaki ich dzieci są przeciążone. Każdy z uczniów ma swoją szafkę. Staramy się im wpoić, że służy ona do przechowywania podręczników i przyborów szkolnych. Musimy je co jakiś czas kontrolować. Różne rzeczy znajdujemy w tych szafkach – dodaje Urszula Twardowska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 7.

E-rzeczywistość, e-edukacja

Do szkolnych klas małymi krokami wchodzi edukacja elektroniczna. Tablice multimedialne służą nauczycielom do przekazywania wiedzy przy pomocy e-podręczników. Papierowa książka ma być tylko dodatkiem. – Coraz więcej przedmiotów posiada je w wersji elektronicznej. W tej chwili jest to na przykład język polski, geografia czy język obcy – mówi Katarzyna Młynarczyk-Płonka.

Niestety, często jest tak, że dzieci muszą zabrać podręczniki do domu. Jak odrobią zadanie domowe? – Staramy się tak zadawać prace domowe, żeby nie wymagały one podręczników. Uczymy te starsze dzieci organizacji. Chcemy, aby uczniowie wiedzieli, które książki będą im potrzebne, a które nie i nie zabierały rzeczy „na zapas” – stwierdza Urszula Twardowska z SP7.

Często, zwłaszcza wśród młodych uczniów, w plecakach znajduje się dużo niepotrzebnych rzeczy. W tej kwestii, w roli rodziców leży wytłumaczenie dziecku, co jest potrzebne, a bez czego spokojnie sobie poradzi. – W tornistrach uczniów możemy znaleźć wszystko to, co lubią, co wydaje im się potrzebne i ważne, m.in. słowniki, pamiętniki, zabawki, gry. Dzieci często nie zdają sobie sprawy z tego, że każda dodatkowa rzecz w plecaku, to zbędny i szkodliwy ciężar – apeluje ministerstwo edukacji.

Problem istnieje od wielu lat, a jego rozwiązanie jest dalekie od ideału. Nauczyciele dwoją i się i troją, by sprostać ministerialnym pomysłom. Mimo wprowadzonych już zmian, droga do uwolnienia dziecięcych kręgosłupów jest długa i zawiła.

Napisz do autora

Komentarze (5)
  • J
    js

    piątek, 5 października, 2018

    Czy kochani rodzice sprawdzają co ich dzieci zabierają ze sobą do szkoły? Czy są to tylko potrzebne na dany dzień zeszyty i podręczniki, czy też wszystkie jakie dzieci posiadają – bo nie chce im się przekładać. Czy rodzice interesują się co jeszcze dzieci sobą noszą?. Najlepiej narzekać.

    Odpowiedz
  • Z
    Zdzisław

    sobota, 6 października, 2018

    A czy debilni ministrowie edukacji i kuratorzy oświaty nie widzą, że większość tych podręczników nie nadaję się nawet na rozpałkę do ogniska, a nie do szkoły. Każdy z nas kończył podstawówkę szkoły średnie wielu studia i to nie prywatne gdzie uważają jak płacisz to musisz skończyć, Pisał doktoraty i nie musiał być ciężarowcem by nosić książki, bo książka jest do nauki w domu nie do noszenia, a w szkole wykład ma zrobić nauczyciel, a nie rzucić hasło otwórzcie podręczniki na tej czy innej stronie, a sam na papieroska czy na kawkę. Pozdrawiam.

    Odpowiedz
  • R
    Rodzic

    niedziela, 7 października, 2018

    Moje dziecko chodzi do 4 kl szkoly podstawowej.Jej torbistra sama nie mogę unieść. Codziennie po 6- 7 lekcji i książki ćwiczenia zeszyty codziennie zabiera do domu bo codziennie są praca domowa. Szafki to wykorzystywane są na kurtki i buty.Dzięki działaniu plecaka nabawila się skorliozy i koslawosci kolan .Powinnam Pani Minister edukacji dawać rachunki za rehabilitacja i wizyty u ortopedow mojego dziecka .To jest masakra. Nie powinno być prac domowych wtedy dzieci by nie musiały nosić tych ciężkich plecaków. ! Nauczyciela też się z programem nie wyrabiania ! Polska edukacji myśl !!!

    Odpowiedz
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz