DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.

Filip Dylewicz nowym koszykarzem BM Slam Stali

Dla Dylewicza będzie to 22 sezon na parkietach najwyższej klasy rozgrywkowej. Debiutował w sezonie 1997/1998 w barwach Trefla Sopot. Jest wychowankiem Astorii Bydgoszcz, jednak przez większą część swojej kariery reprezentował drużyny z Trójmiasta. Jest siedmiokrotnym mistrzem Polski. Był także wybierany MVP finałów Polskiej Ligi Koszykówki.

W obecnym sezonie Dylewicz wystąpił w siedmiu meczach 1. ligi. W barwach Polonii Leszno, gdzie występował z dobrze znanym w Ostrowie Kamilem Chanasem, notował średnio 14,1 punktów i 10,1 zbiórek na mecz.

Napisz do autora

Komentarze (7)
  • T
    Tomasz

    czwartek, 14 listopada, 2019

    Nie sprawdził się w I lidze to sprawdzi się w ekstraklasie? To jakiś prima aprilis w listopadzie?

    Odpowiedz
  • M
    Marian

    czwartek, 14 listopada, 2019

    Dobra decyzja. Nareszcie stawiamy na młodzież. Bucha cha cha.

    Odpowiedz
  • K
    Kibic

    czwartek, 14 listopada, 2019

    Majewski powinien siegnac po Parzenskiego. Stal zaczyna wzorowac sie na klubie emerytow zuzlowcow

    Odpowiedz
  • TB
    THE BESCIAK

    piątek, 15 listopada, 2019

    POWIEM TAK OBECNY SEZON JUZ JEST PRZEGRANY PRZEZ STALOWKE, SCIAGAJA BYLE JAKICH ZAWODNIKOW BY TYLKO SIE UTRZYMAC W ENERGA BASKET LIDZE NIESTETY TEN SEZON ZAKONCZYMY DALEKO W OGONIE MAKSYMALNIE 13 MIEJSCE

    Odpowiedz
  • A
    Aloha

    piątek, 15 listopada, 2019

    Już wiecie SMUTASY?

    Odpowiedz
  • 1
    123

    piątek, 15 listopada, 2019

    Wadim Czeczuro i Chris Sneed też wracają…..

    Odpowiedz
  • S
    Stalowiec

    piątek, 15 listopada, 2019

    Bardzo dobra decyzja!!!
    Brawo Zarząd, brawo Maja!
    Młodzi mogą buty Dylowi czyścić
    a internetowi znawcy i eksperci zza klawiatury…bez komentarza
    zasłona milczenia dla was najlepsza będzie

    Odpowiedz
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz