DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst
DODAJ MATERIAŁ dodaj wideo, zdjęcie, tekst

Ten artykuł jest wyświetlany w trybie archiwalnym, co może skutkować nieprawidłowym wyświetlaniem niektórych elementów.

Afera NBP. "Dwórki" Glapińskiego pochodzą spod Jarocina

Martyna Wojciechowska, jak informuje Gazeta Wyborcza, jest z wykształcenia filologiem ukraińsko-rosyjskim i zajmuje stanowisko dyrektorki departamentu komunikacji i promocji NBP. Jest także członkinią rady Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Ma zarabiać 65 tysięcy złotych miesięcznie. W mediach ogólnopolskich pojawiło się porównanie, że „zarabia ona więcej niż prezydent Francji”.

Druga z nich, Daria Wojciechowska-Bujno, dyrektorka Komisji Nadzoru Finansowego to siostra Martyny. Zarzuca się jej, że stanowisko otrzymała dzięki siostrze.

Jak podaje Gazeta Jarocińska, w minionej kadencji samorządowej Martyna Wojciechowska była radną sejmiku mazowieckiego (z ramienia PiS), zrezygnowała z mandatu wiosną ubiegłego roku. W oświadczeniu za 2015 roku wpisała 114 tysięcy złotych jako sumę zarobków, za 2016 rok – 392 tysięcy złotych, a oświadczenia za 2017 już nie złożyła, choć powinna.

Politycy Prawa i Sprawiedliwości z początku nie komentowali sprawy. Zarówno Prezes Narodowego Banku Polskiego, jak i Adam Glapiński – milczą. Zainteresowanie mediów jednak rosło i czekano na komentarz do sprawy. Zapytaliśmy o opinię Łukasza Mikołajczyka, senatora RP i polityka PiS-u związanego z regionem. – Z informacji medialnych wynika (wywiad pełnomocnik NBP Jolanty Turczynowicz-Kieryłło dla portalu wPolityce.pl – przyp. red.), że aktualna siatka płac obowiązuje w NBP od czasów prezesa Belki. Wynagrodzenia były i są o nią oparte, wcześniej nikt jej nie kwestionował. O szczegóły należy pytać jednak przedstawicieli NBP. Prywatnie nie ukrywam, że po dzisiejszej konferencji przedstawicieli NBP i przedstawienia stanu faktycznego byłem bardzo poirytowany takimi informacjami. Uważam, że poziom uposażeń w Narodowym Banku Polskim powinien być jawny – czytamy w oficjalnym komunikacie senatora.

Dziś w Warszawie odbyła się konferencja prasowa, na której zdementowano informacje, jakoby Martyna Wojciechowska miała zarabiać ogromne pieniądze. – Na pewno nie zarabia 65 tysięcy, ale miesięcznego wynagrodzenia z PIT-u pani dyrektor Martyny Wojciechowskiej nie podam, bo nie został przygotowany. Takie rewelacyjne zarobki występują, ale na stanowiskach prezesów. W naszej instytucji występuje hierarchia. Najwyżej zarabiający są prezesi, następnie wiceprezesi, członkowie zarządów, a dopiero potem kadra dyrektorska – powiedziała Ewa Raczko, zastępca dyrektora Departamentu Kadr NBP.

Napisz do autora

Komentarze (10)
  • O
    obserwator

    środa, 9 stycznia, 2019

    Typowa mafia pisowska – koryto +. Poprzednio byli kieszonkowcy teraz jest potężna mafia,, dobrej zmiany ,, – żerująca na pieniądzach podatników – skok na kasę. Misiewicze, spółki państwowe, rady nadzorcze, itp itd jak mówiła Premier Szydło – nam sie po prostu należy !

    Odpowiedz
  • M
    mecenas

    środa, 9 stycznia, 2019

    obserwator płacą ci za to

    Odpowiedz
  • M
    mecenas

    środa, 9 stycznia, 2019

    płacą ci za to czy jesteś na na liście płac jąkały z gw

    Odpowiedz
  • S
    SEKRETARZ45

    środa, 9 stycznia, 2019

    OT DURNI KOMENTATORZY! PO WŁADZE IDZIE SIĘ NIE DLA SATYSFAKCJI TYLKO PO KASE!
    JAK ŚWIAT ŚWIATEM W POLSCE ZAWSZE TAK BYLO!
    NO MOŻE NIE W KOMUNIE ALE MOGĘ SIĘ MYLIĆ!!

    Odpowiedz
  • B
    Bzyk

    piątek, 11 stycznia, 2019

    Afera za afera.A Pisowska banda sie bogaci.

    Odpowiedz
  • MG
    Mieszkanka Góry

    czwartek, 4 marca, 2021

    Siostra pani Martyny pięknie śpiewał kolędy w Kościele w Górze koło JarocinA
    Zwykła szara mysz a tu proszę….

    Odpowiedz
Dołącz do dyskusji
Dodaj swój komentarz